Usługa reversed mortgage, czyli odwróconej hipoteki, od kilkudziesięciu lat dostępna jest w rozwiniętych państwach Unii Europejskiej i USA, gdzie cieszy się stosunkowo dużą popularnością. W Polsce banki zastanawiają się, czy nasi emeryci nie są jeszcze zbyt ubodzy oraz zbyt silnie przywiązani do swoich domów czy mieszkań, aby przekazali je bankowi, zyskując pieniądze dla siebie, a nie obdarowując swoich spadkobierców?
Odwrócona hipoteka to sposób na uwolnienie kapitału zamrożonego w nieruchomości. Oferta banków lub towarzystw ubezpieczeniowych jest skierowana do klientów w wieku emerytalnym, posiadających własną nieruchomość. Jest to dobre rozwiązanie dla osób otrzymujących niskie świadczenia emerytalne i niemających rodzin, które mogłyby pomagać im finansowo.
Sama procedura zawarcia umowy odwróconej hipoteki nie jest skomplikowana. Osoba, która chce mieć dodatkowe źródło dochodów i ma własne mieszkanie, podpisuje umowę z bankiem lub towarzystwem ubezpieczeniowym, zgodnie z którą lokal po jej śmierci stanie się własnością firmy. Suma, jaką bank może wypłacać miesięcznie jako tzw. rentę, zależy od lokalizacji oraz wartości rynkowej nieruchomości. Wysokość transakcji to zwykle 40 – 60 proc. bieżącej wartości nieruchomości.
Według szacunkowych wyliczeń analityków, jeśli właściciel mieszkania ma 60 lat, a jego nieruchomość wyceniono na 400 tys. zł, to może on otrzymywać 1,7 – 1,9 tys. zł miesięcznie. A 65-latek, który posiada mieszkanie lub dom warte 500 tys. zł, może liczyć na 2 tys. zł miesięcznie. Zestawiając te kwoty w stosunku do wartości nieruchomości, można założyć, że taka wypłata jest możliwa przez ok. 20 lat. Są to jednak ciągle dane szacunkowe, oparte na produktach funkcjonujących w innych krajach.
Według zasad obowiązujących w Stanach Zjednoczonych, kwota uzyskana za mieszkanie w ten sposób jest wolna od podatku dochodowego i nie jest brana pod uwagę w dokumentach stwierdzających wysokość miesięcznych dochodów. Tamtejsze banki wymagają także, by stan techniczny nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie kredytu nie pogorszył się w czasie trwania umowy. Umowa zobowiązuje więc emeryta do dokonywania bieżących napraw i konserwacji nieruchomości oraz uregulowania wszelkich opłat związanych z użytkowaniem nieruchomości.