Lokalne władze, do których należy ustalanie tych opłat, mogą więc mieć nie lada problem. A przy tym od 22 października 2007 r. zmieniły się przepisy zawarte w ustawie o gospodarce nieruchomościami.
Podział działki Jolanty i Józefa K. stał się ostateczny w lutym 2002 r. Dwa lata później burmistrz miasta i gminy Rydzyna w woj. wielkopolskim ustalił wysokość opłaty adiacenckiej na 110 tys zł. Powołał się na uchwałę Rady Miejskiej z 2003 r., ustalającą 30-proc. stawkę z tytułu wzrostu wartości nieruchomości. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Lesznie podtrzymało tę decyzję.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu uchylił jednak obie decyzje. Stwierdził, że opłatę adiacencką gmina wymierza po ustaleniu przez radę gminy stawki procentowej, a nie już po dokonaniu podziału. Przepisy nie mogą działać wstecz. Tu decyzja o podziale stała się ostateczna w 2002 r., a uchwała rady miejskiej została podjęta w 2003 r.
W skardze kasacyjnej Samorządowe Kolegium Odwoławcze twierdziło, że w dniu wymierzenia opłaty adiacenckiej żaden przepis nie przewidywał, aby jej procentowe stawki musiały być ustalone na dzień podziału nieruchomości. Istotne jest, by nastąpiło to w ciągu trzech lat od dnia decyzji o podziale. NSA podzielił stanowisko WSA i oddalił skargę kasacyjną Kolegium [b](sygn. I OSK 674/06)[/b].
Zupełnie inaczej zakończyła się sprawa opłaty adiacenckiej dla spółki ARIS z Leszna.