Eksperci z warszawskiej Okręgowej Izby Urbanistów na gminnych analizach nie zostawiają suchej nitki. Według nich urbanistyczna ocena wykonana na potrzeby inwestycji przy ul. Lipińskiej jest „tendencyjna i nieprawidłowa”.
Wojewoda mazowiecki z kolei pozwolenie na budowę wielorodzinnego bloku, wydane przez starostwo powiatu, uznał w październiku br. za nieważne, podkreślając, że budynek jest za wysoki o jedną kondygnację. Decyzja wojewody nie jest ostateczna, bo deweloper się od niej odwołał. Procedury urzędowe trwają, a blok rośnie.
Sprawa kontrowersyjnej inwestycji w podwarszawskim Wołominie zaczęła się na początku ubiegłego roku, kiedy to gmina wystąpiła sama do siebie o wydanie decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu.– Naiwnością byłoby jednak sądzić, że na swojej działce ratusz chciał stawiać budynki komunalne – mówi mieszkaniec Wołomina, do którego rodziny należy pas ziemi sąsiadujący z inwestycją (nazwisko do wiadomości redakcji).
Gmina szybko wystawiła działkę o powierzchni blisko 3 tys. mkw. na sprzedaż w nieograniczonym przetargu, do którego stanął tylko jeden kontrahent. Inwestor kupił grunt niemal po cenie wywoławczej ustalonej na niewiele ponad 303 tys. zł.
– Dzień przed ostatecznym terminem wniesienia wadium burmistrz wydał gminie warunki zabudowy – opowiada mieszkaniec Wołomina. – Tym sposobem inwestor mógł mieć pewność, że na transakcji nie straci, bo zbuduje na kupionej ziemi wysokie bloki. Ruch gminy był więc rodzajem testu.Deweloper, firma W.W.