Tego dnia straciły ważność cztery przepisy ustawy o gospodarce nieruchomościami, które nie pozwalały dochodzić zwrotu niektórych działek. Został bowiem opublikowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego kwestionujący te uregulowania (DzU nr 59, poz. 369, z datą 9 kwietnia). Chodzi o art. 136 ust. 6, art. 137 ust. 2, art. 229a tej ustawy oraz przejściowy art. 15, wprowadzone nowelizacją z 28 listopada 2003 r. (ich treść w ramce). Przewidują one ograniczenia dla ubiegających się o zwrot działek, gdy nie został na nich spełniony cel wywłaszczenia.
– Nie ma już ograniczeń, które zawierały te uregulowania. O zwrot nieruchomości niewykorzystanej na cel wywłaszczenia mogą teraz występować: użytkownicy wieczyści, osoby, na których działkach zrealizowano inny cel publiczny niż ten wynikający z decyzji wywłaszczeniowej, i te, którym nie chciano zwrócić części nieruchomości (bo nie spełniły warunków z art. 137 ust. 2 – patrz ramka) – wyjaśniła Anna Trembecka, zastępca dyrektora Wydziału Skarbu w Urzędzie Miasta w Krakowie. – Dotyczy to osób, które wystąpiły już wcześniej o zwrot i które spotkały się z odmową (nawet gdy zapadły wyroki sądowe). Ale nie tylko, bo także ci, którzy w zamian za wywłaszczoną nieruchomość otrzymali wcześniej inną lub odszkodowanie.
Ci ostatni – w opinii wicedyrektor – muszą się jednak zastanowić, co jest dla nich bardziej opłacalne. Będą musieli bowiem zwrócić odszkodowanie oraz nieruchomość zamienną.
Powinny się także zastanowić osoby, na których gruncie po wywłaszczeniu zrealizowano inny niż zakładano cel publiczny, np. zamiast drogi powstał parking. Jeżeli bowiem inwestycja podniosła wartość nieruchomości, ubiegający się o zwrot będzie musiał zwrócić poniesione na nią nakłady.
Sprawa się komplikuje, gdy nie będzie można zwrócić nieruchomości, bo doszło do realizacji inwestycji typu np. szkoła. Co wtedy?