Jak informuje Marek Mikos, p.o. dyrektora Biura Architektury i Planowania Przestrzennego (BAiPP) w stołecznym ratuszu, w okresie istnienia tego biura po zmianie ustroju Warszawy stolicy rocznie przybywa mniej więcej dziesięć planów rocznie.
– Najwięcej uchwalonych planów, powyżej 50 procent w stosunku do powierzchni dzielnicy, mają Targówek, Wilanów i Żoliborz – mówi Marek Mikos.
Dodaje, że ubiegłym roku uchwalono dziesięć planów – m.in. dla Ursynowa (tzw. Natolin i Ursynów Zachodni), Mokotowa (Osada Siekierki i Park Dolina Służewiecka), dla Żoliborza (osiedle Zatrasie i Rudawka Głogowska). – Wyjąwszy plan Park Dolina Służewiecka, uchwalone plany wskazują możliwe uzupełnienia istniejącej już zabudowy – tłumaczą urzędnicy z ratusza. – Głównie chodzi o zabudowę mieszkaniowo-usługową, co jest zgodne ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania miasta.
Dyrektor Marek Mikos podaje, że do końca czerwca tego roku stolicy przybyły trzy kolejne plany. W lipcu mają być uchwalone następne trzy. – Zaczną obowiązywać po 30 dniach od opublikowania w Dzienniku Urzędowym województwa mazowieckiego – informuje Mikos. Dodaje, że największe obszary objęte świeżymi planami to Natolin Zachodni (Park Wyżyny, część A. na Ursynowie) i Stegny na Mokotowie.
Pierwszy z planów, jak informują urzędnicy, chroni tereny zielone, drugi – tzw. zieleń podwórkową i wskazuje na możliwe uzupełnienia zabudowy.– Dziś opracowujemy program dotyczący sporządzania planów na następne lata – mówi wicedyrektor BAiPP. Czy brak planów hamuje rozwój inwestycyjny stolicy? Według Marka Mikosa to nie brak planów, ale brak wystarczających funduszy na inwestycje infrastrukturalne jest przyczyną problemów z inwestycjami.