Wieżowce powstają lub są planowane w wielu miastach europejskich. Biorąc pod uwagę rynek Unii Europejskiej, zdecydowanymi liderami pod względem liczby powstających wież są Londyn oraz aglomeracja Randstad w zachodniej Holandii, skupiająca Rotterdam, Amsterdam, Hagę czy Utrecht. W Londynie powstaje dziś 11 wieżowców, a planowanych jest kolejnych osiem o funkcji czysto mieszkaniowej bądź mieszanej – z biurami lub hotelem. Na terenie Randstad powstaje natomiast dziewięć wieżowców, a osiem jest w planach. W Polsce mieszkania w wieżowcach powstają w Warszawie, Wrocławiu i Trójmieście. W stolicy – cztery, a planowanych jest kolejnych dziesięć.
We Wrocławiu ruszają budowy dwóch wież, a planowanych jest 11. W Trójmieście na ukończeniu jest kompleks dwóch wież, a przewidywanych jest kolejnych dziewięć.
– Polskie plany znacznie przekraczają skalę projektowanych wieżowców na dużo większych i dojrzalszych rynkach Europy Zachodniej. Tego typu produkt jest też inaczej postrzegany w nowej i starej Europie. W Polsce jest to luksusowy produkt z najwyższej półki, natomiast w Londynie, Rotterdamie czy Benidormie są to również produkty mieszkaniowe dla klasy średniej – zaznacza Łukasz Madej, prezes ProDevelopment.
Spółka ta wraz z Agencją Badań Marketingowych sprawdziły preferencje zamożniejszych mieszkańców Warszawy, którzy zakupili w ostatnich latach mieszkania w projektach o podwyższonym standardzie i wyrazili chęć zamieszkania w wieżowcu. Okazuje się, że potencjalni nabywcy bardzo słabo znają tego typu produkty, co jednak nie powinno nikogo dziwić, biorąc pod uwagę, że jeszcze żadna z wież nie została oddana do użytku. – Klienci trzymają się wielu negatywnych stereotypów związanych z wysokim budownictwem. Zwykle są to naleciałości ze skojarzeń z „wieżowcami” z wielkiej płyty – mówi Madej.
Większość wież planowanych w Polsce powstaje na terenach poprzemysłowych lub zdegradowanych. Deweloperzy wykupili działki blisko centrów miast w rejonach przeznaczonych do przekształceń. – Jednak w większości przypadków notuje się brak działań nastawionych na poprawę wizerunku terenów, na których planowane są inwestycje wysokościowe. W świadomości mieszkańców Warszawy na zabudowywanym obecnie terenie poprzemysłowej Woli wciąż pokutuje wizerunek tzw. dzikiego zachodu. Kojarzy się z brudną, zaniedbaną i niebezpieczną dzielnicą, mimo wielu inwestycji i znacznych zmian, które dokonały się w ostatnich latach – opowiada Łukasz Madej.