Odpowiada Jacek W. Kulig, dyrektor techniczny Dryvit Systems.

– Prawidłowa metoda malowania elewacji zewnętrznej wymaga położenia warstwy o odpowiedniej grubości. Zazwyczaj konieczne jest wykonanie dwóch warstw farby bez względu na to, czy tynk jest barwiony w masie czy też jest biały. Nie można stosować drogi na skróty. Nałożenie tylko jednej warstwy farby to przede wszystkim błąd technologiczny. W tym wypadku aspekt uzyskania właściwego koloru jest mniej istotny, bo do tego jedna warstwa farby rzeczywiście może wystarczyć. Chodzi jednak o to, że jedna powłoka farby w zdecydowanej większości przypadków nie ochroni ściany przed uszkodzeniem czy wilgocią, ponieważ będzie zbyt cienka, a co za tym idzie, słabo odporna lub nieodporna na działanie czynników zewnętrznych. Przy jednej warstwie, ze względu na jej zbyt małą elastyczność, bardzo też zwiększa się prawdopodobieństwo uszkodzeń mechanicznych systemu ocieplenia.

Na tynku mineralnym zawsze stosuje się co najmniej dwie powłoki. Może to być preparat gruntujący oraz farba. Może to być dwukrotne malowanie farbą – i takie rozwiązanie stosuje się najczęściej. Uzyskana powłoka ma wówczas odpowiednią grubość i odporność na działanie środowiska czy np. na ścieranie.

Tak więc tynk barwiony w masie nie jest sposobem na zaoszczędzenie na farbie czy innych powłokach zewnętrznych (jak wspomniane środki gruntujące). Zadaniem tego rodzaju tynku jest za to maskowanie niewielkich uszkodzeń mechanicznych na powłoce z farby, które nie wymagają natychmiastowej naprawy, takich jak zadrapania. Gdy tynk pod spodem jest biały, takie ślady na ścianach zewnętrznych od razu rzucają się w oczy. Natomiast jednorodna barwa tynku i farby sprawia, że mikrouszkodzenia nie szpecą elewacji. Nie znaczy to jednak, że można o nich zapomnieć – należy w odpowiednim momencie każde uszkodzenie naprawić, aby powłoka była szczelna i rzeczywiście chroniła budynek.