Inwestycyjne zakupy mieszkań rozpoczęły się w Polsce na większą skalę w 2005 r., a najbardziej nasiliły do połowy 2007 roku. Teraz lokale nabywane spekulacyjnie masowo są wyprzedawane.
Taki obrazek widać na prawie każdym nowym osiedlu w dużym mieście: budynki są oddane do użytku, ale wiele lokali jest niezamieszkanych, a balkony lub okna zdobią banery z napisem: „Sprzedam”! Przy czym liczba plakatów nie oddaje skali zjawiska, gdyż jest to tylko wspomaganie sprzedaży, która tak naprawdę toczy się w agencjach nieruchomości lub za pośrednictwem ogłoszeń w prasie i Internecie. Jaka jest skala zjawiska?
Analitycy CEE Property Group oceniają, ze w Warszawie rynek pierwotno-wtórny obejmuje około 6,3 tys. lokali będących aktualnie w sprzedaży, a więc jakieś 40 proc. oferty nowych mieszkań.
[wyimek]5 tys. zł kosztował mkw. nowego mieszkania w 2005 r.[/wyimek]
– Ten poziom będzie się systematycznie zmniejszać, ponieważ część tych mieszkań będzie znajdowała swoich nabywców, a nowo wprowadzane projekty deweloperskie w dużych miastach nie mają dużej puli mieszkań kupionych w celach inwestycyjnych – mówi Paweł Grząbka, dyrektor zarządzający w CEE Property Group.