Deweloper zaś od decyzji SKO składa odwołanie. Spór o inwestycję, która jest już gotowa, zdaje się nie mieć końca.
[srodtytul]Nieważne warunki[/srodtytul]
O wołomińskiej inwestycji pisaliśmy w listopadzie ub.r. w artykule pt. „Urzędnicy nie zauważyli domu jednorodzinnego”. Przypomnijmy. Ustalając warunki zagospodarowania terenu przy ul. Lipińskiej na wniosek firmy W.W. Investment Dom, urzędnicy z Wołomina, powołując się na zasadę dobrego sąsiedztwa, pominęli w analizach dom jednorodzinny. Zauważyli jednak bloki znacznie oddalone od planowanej inwestycji.
– To zadziwiające. Można się zastanawiać, dlaczego urzędnicy wykazali się tak słabym wzrokiem – mówi nasz czytelnik, do rodziny którego należy kawałek gruntu w sąsiedztwie inwestycji. – Dzięki takiej krótkowzroczności obok dwukondygnacyjnego domu wyrósł sześciokondygnacyjny blok.
Władze Wołomina rok temu na naszych łamach przekonywały, że na analizowanym obszarze dominuje zabudowa wielorodzinna, więc decyzja o warunkach została wydana zgodnie ze sztuką. Sprawa trafiła do SKO. Kolegium w styczniu tego roku podzieliło argumenty gminy, uznając, że przeznaczenie terenu przy ul. Lipińskiej pod zabudowę wielorodzinną o wysokości pięciu kondygnacji jest zgodne z zasadą dobrego sąsiedztwa. – Na analizowanym obszarze znajdują się budynki o takiej wysokości – uznali członkowie składu orzekającego.