[b]Rz: Czy warto już teraz kupować kolejne działki pod budowę? Czy lepiej jeszcze wstrzymywać się z zakupem?[/b]
[b]Piotr Hirny:[/b] Sprzedający grunty przyzwyczaili się do wysokich cen, dlatego długo zwlekają z decyzją o obniżeniu stawek. Warto więc jeszcze czekać. My przyjęliśmy taką politykę, że kiedy w latach 2005 – 2006 zaczęła się nakręcać koniunktura, kupiliśmy szybko sporo działek i przygotowaliśmy projekty. Teraz nasze inwestycje są w budowie i możemy zaoferować mieszkania gotowe lub na ukończeniu. Klienci widzą, że nie kupują dziury w ziemi, tylko np. jedne z ostatnich lokali w budynku.
[b]Jak się buduje w polskich miastach? Gdzie deweloper musi się liczyć z najwyższymi kosztami?[/b]
Ceny prac budowlanych są praktycznie identyczne we wszystkich miastach. Warszawa jest tylko nieznacznie droższa. Natomiast cena ziemi jest pochodną cen mieszkań generowanych przez popyt. W Łodzi np. kupiliśmy grunt bardzo tanio – koszt tej transakcji w całkowitych kosztach inwestycji wyniósł poniżej 5 proc., dzięki czemu można dopasować ofertę do portfela mieszkańców miasta. Tymczasem na warszawskim Mokotowie koszt ziemi sięga 30 – 40 proc. kosztów inwestycji.
[b]Czy najtańsza ziemia i koszty robocizny oraz z reguły tańsze metry pozwalają na wypracowanie takiej samej marży jak w inwestycji na drogich terenach?[/b]