Po naszej publikacji na temat wielu przypadków narzucania przez spółdzielnie wysokich dopłat do mieszkań ([link=http://www.rp.pl/artykul/340984.html]„Spółdzielnie z ryzykiem”[/link] w „Rz” z 28 lipca), które zostały zbudowane nawet kilka lat temu, pojawiają się kolejne bulwersujące przykłady.
Okazuje się, że warszawska spółdzielnia PAX, o której praktykach także pisaliśmy, w przypadku jednego tylko budynku z tytułu dopłat po ostatecznym rozliczeniu inwestycji zażądała od posiadaczy mieszkań 30 mln zł. Chodzi o ponad 400 mieszkań oraz kilkadziesiąt lokali użytkowych.
– Wielu lokatorów musi dopłacić po 150 czy nawet niemal 200 tys. zł. – Nie wyobrażamy sobie zdobycia takich kwot – mówi jeden z mieszkańców. Lokatorzy podzielili się już na grupy i wynajęli prawników, którzy zajmą się ich sprawą.
– Kwota łącznych dopłat nie powinna się zmienić, ale w odniesieniu do konkretnych lokali będzie rozpatrywana indywidualnie – mówi Stanisław Tarnowski, wiceprezes spółdzielni PAX. Potwierdza też, że dopłaty do tej inwestycji wynoszą obecnie 30 mln zł.
[wyimek]3,5 mln lokali znajduje się w budynkach należących do 3,6 tys. spółdzielni mieszkaniowych w Polsce[/wyimek]