Tlenek węgla nazywany jest cichym zabójcą. Jest niewidoczny, bezwonny i bez smaku. Atakuje zwykle w nocy, uśmiercając całe rodziny podczas snu. Tak właśnie było kilka dni temu [link=http://www.zyciewarszawy.pl]w Żyrardowie i Pruszkowie[/link].
Przyczynami ulatniania się trującego czadu są zwykle wadliwe piece, piecyki, a nawet kominki. – By uniknąć tragedii, właściciel lub zarządca obiektu musi raz w roku zlecić przeprowadzenie kontroli instalacji gazowej i kominów – podkreśla Jaromir Grabowski, wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego.
Jeśli [link=http://www.zyciewarszawy.pl]zarządca[/link] tego nie zrobi, to może zostać ukarany przez inspektorów grzywną do 500 zł lub skazany przez sąd na więzienie.
Na wyrok czeka np. kierowniczka Administracji [link=http://www.zyciewarszawy.pl]Domów[/link] Komunalnych przy ul. Grochowskiej. W styczniu rok temu w bloku czadem zatruło się 30 osób, 16-letnia dziewczyna zmarła.
– Wyjątkowo niebezpiecznie jest w starszych budynkach, w których każdy na własną rękę unowocześnia mieszkania – podkreśla Grabowski. I wymienia błędy najczęściej popełniane przez lokatorów: postawienie pieca do centralnego ogrzewania w piwnicy zamiast w kotłowni czy połączenie przewodu kominowego z wentylacyjnym. – W jednym mieszkaniu pozornie wszystko może być w porządku, ale trujący czad będzie ulatniał się u sąsiada – podkreśla Grabowski.