– Doradcy finansowi nadal mają kłopoty w związku z kryzysem finansowym, w ich branży trwają przejęcia. Natomiast banki powoli znów rozwijają sieć oddziałów. Daleko jednak do sytuacji sprzed kryzysu. Banki, chcąc wykorzystać obecną sytuację, stanowczo negocjują stawki czynszu z właścicielami lokali usługowych – zapewnia Andrzej Brochocki, wspólnik zarządzający Kancelarią Brochocki Nieruchomości.
Dodaje, że większość banków nadal redukuje wynajmowane biura. Tylko nieliczne spółki, które dopiero rozwijają się w Polsce, decydują się na dodatkową powierzchnię.
[srodtytul]Kłopoty finansistów[/srodtytul]
– Na razie ciężko jeszcze mówić o większym zapotrzebowaniu na powierzchnię usługową i biurową. Większość banków, które jeszcze niedawno bardzo intensywnie rozwijały swoją sieć oddziałów, jest bardzo ostrożna. Wolą przenieść oddziały w lepsze lokalizacje, niż stworzyć nowe, co się cały czas łączy z likwidacją najmniej rentownych placówek. Również doradcy finansowo-ubezpieczeniowi raczej zamykają, niż tworzą nowe placówki. Spadek popytu na kredyty hipoteczne dał się tej branży dość mocno we znaki i w tej chwili musi ona dość mocno racjonalizować koszty – wyjaśnia Jarosław Prawicki z działu powierzchni biurowych CB Richard Ellis.
Jednak analitycy z Cushman & Wakefield liczą na umiarkowany wzrost liczby oddziałów bankowych w najlepszych lokalizacjach. – Najbardziej aktywne na rynku są firmy z branż, które najmniej ucierpiały w czasie kryzysu, a są to przede wszystkim firmy z branży farmaceutycznej, ubezpieczeniowej czy FMCG (dóbr szybko zbywalnych) – wylicza Jakub Marszałek z działu powierzchni biurowych w Cushman & Wakefield. – Mimo poprawy wskaźników makroekonomicznych dla firm nadal najważniejszą kwestią jest obniżenie kosztów najmu i to w dużej mierze one decydują o relokacji do konkretnego budynku lub też o pozostaniu w obecnej lokalizacjach – dodaje.