Podaż mieszkań rośnie szybciej niż popyt na nie

Podaż mieszkań rośnie szybciej niż popyt na nie. Niektóre firmy sprzedają lokale z małym zyskiem, byle zdobyć środki na spłatę kredytów wziętych na zakup ziemi

Publikacja: 02.11.2010 00:19

Pod koniec III kwartału w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi w ofertach deweloperów znajdowało się ponad 35 tys. mieszkań (według firmy Reas). To o ponad 20 proc. więcej niż przed rokiem. Od dwóch kwartałów na rynki głównych miast Polski trafia więcej mieszkań, niż jest sprzedawanych. W II kwartale różnica ta wynosiła 40 proc. wolumenu sprzedanych lokali.

[srodtytul]Ucieczka do przodu[/srodtytul]

Czy to oznacza, że deweloperzy spodziewają się eksplozji popytu na mieszkania nad Wisłą? Niekoniecznie. Dla wielu to sposób na minimalizację strat związanych z przeceną kupionych na górce cenowej gruntów budowlanych. W portfelach deweloperów nie brak bowiem działek, których nominalny koszt nabycia (nie uwzględniając kosztu pieniądza) w przeliczeniu na metr kwadratowy mieszkania jest dwa razy wyższy, niż wynoszą obecne stawki rynkowe. Zrealizowanie na nich zyskownej inwestycji w dzisiejszych czasach jest często niemożliwe. Wielu deweloperów, zamiast czekać na kolejną hossę na rynku lub odpisać część wartości działki, decyduje się jednak na zabudowanie kłopotliwego gruntu i sprzedaż budynku po kosztach.

[srodtytul]Banki minimalizują straty[/srodtytul]

Co ciekawe, przy realizacji tych często nierentownych przedsięwzięć deweloperzy otrzymują wsparcie banków. Dlaczego? Dla banków udzielanie kredytu na budowę jest często jedynym sposobem na rozwiązanie problemu, jakim są tzw. zagrożone kredyty udzielone w czasach hossy na zakup gruntu.

Zabezpieczeniem dla zaciągniętego kredytu były często działki kupione za pożyczone w banku pieniądze. Dziś okazuje się, że po dużej przecenie gruntów wartość zabezpieczenia jest nawet o kilkadziesiąt procent niższa od wartości pozostałego do spłaty kredytu, co powoduje konieczność zawiązania rezerw. – Polscy deweloperzy dość sumiennie spłacają kredyty, mimo to sytuacja banków nie jest komfortowa – ocenia Steven Baxted, szef działu doradztwa rynku budownictwa i nieruchomości KPMG.

Banki decydują się na udzielanie kredytów budowlanych również dlatego, że wiele z nich przekonało się, że zajęte od dłużników grunty niezwykle trudno dziś sprzedać po cenach pozwalających rozwiązać problem z akceptowalnym dla banku uszczerbkiem finansowym. – Na rynku nie brak atrakcyjnych gruntów będących w posiadaniu banków. Problemem jest jednak cena – banki żądają za nieruchomości nawet dwa razy więcej, niż wynosi cena rynkowa – mówi Andrzej Nizio, prezes Marvipolu, bardzo aktywnego na rynku gruntów w stolicy.

[srodtytul][i]Czytaj też na [link=http://www.parkiet.com/artykul/25,982318.html]www.parkiet.com[/link][/i][/srodtytul]

Pod koniec III kwartału w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi w ofertach deweloperów znajdowało się ponad 35 tys. mieszkań (według firmy Reas). To o ponad 20 proc. więcej niż przed rokiem. Od dwóch kwartałów na rynki głównych miast Polski trafia więcej mieszkań, niż jest sprzedawanych. W II kwartale różnica ta wynosiła 40 proc. wolumenu sprzedanych lokali.

[srodtytul]Ucieczka do przodu[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Nieruchomości
Remonty 2025. Na jakie prace decydują się Polacy
Nieruchomości
Biura premium są jak magnes. Centrum kontra inne dzielnice
Nieruchomości
Rynek wtórny. Tak sprzedający wyceniali mieszkania w kwietniu
Nieruchomości
Boom na działki. Ziemia jest coraz cenniejsza
Nieruchomości
Biurowce czekają na powrót „statecznego” kapitału
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem