Pozwolenie wojewoda przywrócił deweloperowi 7 października. Orco obiecywało wówczas, że w ciągu dwóch, maksymalnie trzech miesięcy robotnicy wrócą na budowę. Tymczasem z firmami, które 17-piętrowy kikut mają przekształcić w 54-piętrowy apartamentowiec, wciąż się toczą negocjacje.
– Znaczenie Złotej 44 dla całego Orco jest tak duże, że wszystkie ustalenia muszą być precyzyjne – tłumaczy dyrektor marketingu i sprzedaży Orco Alicja Kościesza. – Jest to ogromne przedsięwzięcie inwestycyjne i każdy szczegół musi być dopięty „na ostatni guzik”.
A na to potrzeba czasu.
Jeszcze niedawno prezes Orco Jean Francois Ott wyliczał, że każdy dzień przestoju na budowie to dla dewelopera ok. 45 tys. zł straty. – Chcemy je rozpocząć jak najszybciej nie tylko dlatego, że przestój powoduje koszty, ale także ze względu na to, że Warszawa czeka na tę wieżę – mówi Alicja Kościesza.
Generalny wykonawca ma być wyłoniony w ciągu najbliższych dni. Czy to oznacza, że jeszcze w tym roku na budowę wrócą dźwigi?