Biorąc pod uwagę długi okres, można dobrze zaobserwować wysoki stopień zmienności kursów zarówno w odniesieniu do franka, jak i do euro.
Od początku 2005 r. do połowy 2008 r. obserwowano silną tendencję do umacniania się polskiego pieniądza, co wynikało z: wyższego tempa wzrostu gospodarczego i wydajności pracy niż w krajach rozwiniętych, napływu inwestycji zagranicznych oraz środków od Polaków pracujących za granicą, a także wyższych (w porównaniu ze strefą euro i Szwajcarią) stóp procentowych. Sytuacja taka była korzystna dla kredytobiorców walutowych, ponieważ umacnianie się waluty narodowej to spadek zadłużenia wyrażonego w walucie obcej oraz niższe raty kredytu. Warto jednak pamiętać, że zaciąganie kredytu przy bardzo mocnym złotym oznacza, że każde osłabienie się waluty narodowej przełoży się automatycznie na wzrost kosztu kredytu.
Na początku 2011 roku złoty gwałtownie umocnił się względem głównych walut, jednak w ciągu pierwszego kwartału kilkakrotnie doszło do jego równie gwałtownego osłabienia – duży wpływ na notowania polskiego pieniądza w I kwartale miała niepewność co do dalszego kształtu polityki pieniężnej w Polsce (kwestia ta zyskała na znaczeniu ze względu na rosnący poziom inflacji). Drugi i trzeci kwartał 2011 r. to okres bardzo mocnego osłabienia złotego (nawet rzędu 30 procent!), przez co już zaciągnięte kredyty walutowe tracą na atrakcyjności, bo nie tylko rośnie comiesięczna wartość rat kredytowych, ale też – co znacznie ważniejsze – podnosi się całkowita wartość zadłużenia pozostającego do spłaty!
Biorąc pod uwagę znaczące wahania kursów walutowych obserwowanych w ostatnich latach, w przypadku kredytów dewizowych kształtowanie się wysokości spłacanych rat jest obarczone niepewnością. Ponadto należy wziąć pod uwagę, że koszt kredytu walutowego może być podniesiony przez spread walutowy (różnica pomiędzy kursem kupna waluty – w oparciu o który bank wypłaca środki, oraz kursem sprzedaży – po którym kredyt jest spłacany), doliczany przez banki przy każdej spłacie raty kredytu, w sytuacji gdy klient zdecyduje się spłacać kredyt w złotych polskich, a nie bezpośrednio w walucie obcej. Konsumenci mogą jednak częściowo zminimalizować koszt spreadu walutowego, decydując się na spłatę kredytu bezpośrednio w walucie obcej. Wówczas konsument musi sprawdzić, czy waluta pozyskiwana przez niego na rynku jest przeliczana po kursie bardziej korzystnym niż kursy stosowane przez bank, który udzielił mu kredytu.
Czym jest ryzyko stopy procentowej? Stopa procentowa to cena pieniądza na rynku. Ryzykiem stopy procentowej obarczone są wszystkie kredyty oparte na zmiennej stopie procentowej – zarówno złotowe, jak i walutowe. Odsetki od kredytów zmieniają się – zależnie od banków – co trzy, sześć lub 12 miesięcy (tzw. cykl odsetkowy).
Według stanu na wrzesień 2011 r. oprocentowanie kredytu w walucie jest nadal niższe niż pożyczek udzielanych w złotych. Warto zauważyć, że w 2011 roku oczekuje się podniesienia oprocentowania kredytów – zarówno złotowych, jak i walutowych. Ze względu na rosnący poziom inflacji prezesi banków centralnych coraz częściej mówią o konieczności zaostrzenia polityki pieniężnej, czyli podniesienia referencyjnych stóp procentowych. Podwyżki stóp miały już miejsce w Polsce (w pierwszej połowie 2011 r. dokonano czterech podwyżek, niewykluczone są kolejne) i w strefie euro (pierwsza od 2009 roku!), natomiast w Szwajcarii stopy utrzymano jeszcze na niezmienionym poziomie.
Trzeba pamiętać, że bank, doradca kredytowy czy pośrednik nie ponoszą odpowiedzialności za wybór oferty kredytowej przez klienta. To ten ostatni pozostaje z umową kredytową, według której przez kolejne 20 lat albo i dłużej będzie spłacał kapitał i odsetki.
Źródło: Fundacja na rzecz Kredytu Hipotecznego
(kwartalne opracowania informacji o ryzyku walutowym i ryzyku stopy procentowej)