– Cena mkw. mieszkania do remontu, aby uznać ją za okazyjną, powinna być niższa o ok. 1 – 1,5 tys. zł od ceny porównywalnego lokalu w tej samej lokalizacji, do którego można się od razu wprowadzić – ocenia pośrednik Mariusz Czerwiński, dyrektor zarządzający w spółce Universal Property. – Mówimy tu o mieszkaniach, w których nie trzeba wymieniać ani okien, ani instalacji. W przypadku remontu generalnego cena powinna być jeszcze niższa.
– Aby nie była to pozorna okazja, stawka za lokal musi być niższa od średnich cen na rynku o ok. 20 proc. – szacuje Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse & Partnerzy. – Taka obniżka gwarantuje, że będziemy w stanie wyremontować mieszkanie bez obawy, że końcowa cena będzie wyższa od ceny lokalu świeżo po remoncie.
Paweł Zeliaś, pośrednik z firmy SalonDomow.pl, podkreśla z kolei, że w Warszawie, w przeciwieństwie do innych dużych miast, różnica w cenach mieszkania do remontu i lokalu gotowego do zamieszkania nie pokrywa kosztów remontu.
– Remont wymaga m.in. wyrównania oraz malowania ścian i sufitów, położenia glazury, wymiany gniazd i wyłączników elektrycznych, wymiany okien, umywalek, zlewów i sedesu, cyklinowania i lakierownia podłóg – wylicza Paweł Zeliaś. Według niego 50-metrowy lokal do remontu musi być tańszy od mieszkania gotowego do wprowadzenia się o ok. 30 tys. zł. – Takie różnice w cenach ofertowych zdarzają się rzadko, ale trzeba negocjować – radzi pośrednik z agencji Salondomow.pl.
Mniej niż 6 tys. zł za mkw.
W ofercie Universal Property jest np. 45-metrowe mieszkanie z 1955 r. przy ul. Wapowskiego w Ursusie. Cena: 260 tys. zł, czyli 5,7 tys. zł za mkw.