Szczególna forma najmu umożliwia szybką eksmisję nierzetelnego lokatora. Nie daje jednak żadnych korzyści podatkowych.
Właściciel wynajmowanego mieszkania może co do zasady wybrać dwie formy rozliczenia – ryczałt albo zasady ogólne. Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że coraz więcej osób wybiera pierwszą.
W 2010 r. liczba uzyskujących przychody z najmu ryczałtowców wzrosła o prawie 53 tys., a w 2011 r. o prawie 48 tys. (wcześniej rosła zdecydowanie wolniej). Główną przyczyną jest wprowadzenie korzystniejszych rozwiązań podatkowych. Od 1 stycznia 2010 r. zlikwidowano bowiem 20-proc. stawkę ryczałtu, którą trzeba było płacić po przekroczeniu 4 tys. euro przychodu. Teraz od wszystkich przychodów odprowadza się 8,5-proc. daninę. Rozliczający się według skali zapłacą natomiast 18 lub 32 proc. Różnica jest więc spora.
Trzeba tylko pamiętać, że decydując się na ten pierwszy wariant, nie możemy odliczyć kosztów wynajmu. Chodzi o czynsz, opłaty za media, wydatki na wyposażenie. Z reguły jednak to odliczenie i tak nie zrekompensowałoby wyższej stawki podatku.
Każda sytuacja jest oczywiście inna. Może np. się okazać, że osoba, która wynajmuje używane mieszkanie, ma prawo zastosować indywidualne stawki amortyzacyjne, co da jej wysokie odpisy i koszty. Jeśli koszty amortyzacji przewyższą przychody z najmu, przynajmniej przez dziesięć lat nie zapłaci w ogóle podatku. Przed wyborem formy opodatkowania trzeba więc przeanalizować, jakie będą koszty i jaki wariant bardziej się opłaca.