Za dręczenie sąsiada należy się zadośćuczynienie

Uporczywe granie na nerwach mieszkańcom bloku może być naruszeniem dóbr osobistych, za które należą się pieniądze. Sądy coraz częściej przyznają zadośćuczynienia.

Publikacja: 05.08.2020 16:48

Za dręczenie sąsiada należy się zadośćuczynienie

Foto: Adobe Stock

Prawo do spokojnego mieszkania to dobro osobiste. Nie musimy więc potulnie znosić turystów ciągle imprezujących za ścianą do białego rana ani też sąsiada, który celowo puszcza głosy zwierząt, wiertarki oraz fragmenty utworów. Przybywa wyroków sądowych zakazujących takich zachowań oraz zasądzających zadośćuczynienie.

Wolnoć Tomku

Najemca jednego z mieszkań w bloku miał poważny problemem z sąsiadem. Zarzucał mu głośne słuchanie muzyki, telewizji, organizowanie nocnych imprez oraz trzymanie głośnego psa. Przeszło 100 razy wzywał policję i ochronę budynku. Większość interwencji nie odniosła skutku. Najemca postanowił się odegrać na dokuczliwym sąsiedzie. Przy okazji doprowadził do białej gorączki innych mieszkańców. Po kilkanaście razy dziennie, także w weekendy, odtwarzał te same fragmenty utworu muzycznego, bardzo głośno puszczał nagrania głosów zwierząt (krowy, kury, wilka), przerażającego śmiechu, uderzeń młotka, dźwięku wiertarki.

Czytaj także: Trzeba postępować tak, aby nie przeszkadzać sąsiadowi

Jedna z sąsiadek, kiedy wielokrotnie prośby nie pomogły, wniosła sprawę do sądu i wygrała. Zarówno Sąd Okręgowy, jaki Apelacyjny w Warszawie zakazały tego typu zachowań oraz zasądziły zadośćuczynienie w wysokości 4 tys. zł. Uznały, że nietykalność mieszkania jest dobrem osobistym. Zgodnie z art. 24 kodeksu cywilnego, jeśli dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, można żądać jego zaniechania, chyba że nie jest ono bezprawne. Działania najemcy były zawinione, bo celowo dręczył psychicznie sąsiadów.

W ocenie sądu zadośćuczynienie w kwocie 4 tys. zł odpowiada wysokości średniego miesięcznego wynagrodzenia. Stanowi więc sumę odczuwalną ekonomicznie rekompensującą krzywdę.

Jeszcze większą kwotę wywalczyła w sądzie właścicielka mieszkania w centrum Warszawy. Stołeczny Sąd Apelacyjny przyznał jej zadośćuczynienie w wysokości 30 tys. zł. Zapłaci je właścicielka sąsiedniego mieszkania, od lat mieszkająca w Białymstoku, a na warszawskim lokalu zarabiająca. Najpierw wynajmowała je studentom z zagranicy, którzy urządzali przez cały tydzień głośne imprezy do białego rana. Potem postanowiła je wynajmować na kilka dni. Nowi lokatorzy również byli głośni i agresywni. Interwencje policji nie skutkowały. I tym razem sąd nie miał wątpliwości, że doszło do naruszenia dóbr osobistych. Intensywne zakłócanie ciszy doprowadziło do naruszenia prawa do spokojnego mieszkania i odpoczynku. Warszawski Sąd Okręgowy przyznał zadośćuczynienie wysokości 6 tys zł, a Apelacyjny zwiększył je o 24 tys. zł.

To nie pieniactwo

Prawnicy przyznają, że konflikty sąsiedzkie to trudne sprawy. A wygrana w sądzie nigdy nie jest łatwa ani szybka. Sporo też kosztuje. Potwierdza to Maciej Gawroński, radca prawny, który ma na koncie wiele takich spraw.

– Ochrona dóbr osobistych obejmuje prawo do spokojnego mieszkania, do odpoczynku bez nadmiernego hałasu. W grę wchodzą zasady współżycia społecznego, o którym mówi art. 5 kodeksu cywilnego. Z tego przepisu wynika, że nie można czynić ze swego prawa użytku w sposób sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub zasadami współżycia społecznego – przypomina.

Uporczywy hałas zawsze będzie szkodzić sąsiadom i wykraczać poza społeczno-gospodarcze przeznaczenie mieszkania. To bardzo trudne sprawy. Trzeba bowiem udowodnić swoje racje, a to wiąże się z wzywaniem policji do sąsiada, sporządzaniem notatek z interwencji. Często trzeba powołać eksperta, by wykazać, że hałas jest szkodliwy dla zdrowia. Wówczas w oczach sąsiadów wychodzi się na pieniacza, a nie walczącego o spokój we własnym domu.

Według Macieja Gawrońskiego wielu sporów można uniknąć. Wystarczy, że wspólnota mieszkaniowa opracuje mądry regulamin, który szczegółowo określi, co wolno, a czego nie. Niestety, bardzo często regulaminów nie ma, są zbyt ogólne lub się ich nie stosuje.

Prawo do spokojnego mieszkania to dobro osobiste. Nie musimy więc potulnie znosić turystów ciągle imprezujących za ścianą do białego rana ani też sąsiada, który celowo puszcza głosy zwierząt, wiertarki oraz fragmenty utworów. Przybywa wyroków sądowych zakazujących takich zachowań oraz zasądzających zadośćuczynienie.

Wolnoć Tomku

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara