Pierwotnie założenia przewidywały, że nikt nie sprzeda mieszkania na rynku wtórnym, jeżeli nie będzie miał certyfikatu energetycznego. Brak świadectwa miałby automatycznie skutkować nieważnością aktu notarialnego.
Ministerstwo transportu proponuje teraz, by sprzedający był zobowiązany do przekazania nabywcy kopii świadectwa. Jeżeli nie wywiąże się z tego obowiązku, kupujący jeszcze przed zawarciem umowy będzie mógł wystąpić do niego z pisemnym wezwaniem do przekazania tej kopii. Gdyby i to nie poskutkowało, sprzedającemu ma grozić grzywna. Będzie wymierzana na zasadach określonych w kodeksie wykroczeń i może wynieść od 20 zł do nawet 5 tys. zł.
O tym zaś, że doszło do wykroczenia, sprzedający ma powiadamiać policję, a ta występować do sądu o ukaranie. Obecnie certyfikaty obowiązkowo muszą posiadać nowe budynki. Jeżeli tego świadectwa nie ma, to inwestor nie załatwi formalności końcowych związanych z budową.
Jeśli chodzi o mieszkania i domy, to przepisy już teraz wymagają świadectwa w razie zbycia lokali na rynku wtórnym. Obecnie jednak przepisy nie przewidują żadnych sankcji za ich brak.
– Notariusz informuje tylko strony transakcji, że kupujący może żądać certyfikatu od sprzedającego – tłumaczy notariusz Wojciech Fortuński. Dodaje, że ani razu nie zdarzyło się jednak, by kupujący zażądał świadectwa w jego kancelarii.