Wiele osób sprzedających mieszkanie ma problem ze znalezieniem kupca. Potencjalni nabywcy przychodzą, oglądają i... odchodzą. Być może winę ponosi słabe przygotowanie mieszkania do sprzedaży. Rozwiązaniem może być skorzystanie z zyskującej coraz większą popularność usługi home stagingu. Na czym polega? W skrócie można powiedzieć, że chodzi o marketing nieruchomości.
Uwypuklić zalety
Home staging to trudna sztuka, którą jej przeciwnicy łączą z ukrywaniem wad danego mieszkania. Jednak bardziej chodzi tu o uwypuklenie zalet niż tuszowanie wad, o to, by mieszkanie wyglądało tak, by oglądający je, po pierwsze, poczuł się w nim komfortowo, a po drugie, chciał w nim zamieszkać.
Jest to swego rodzaju połączenie marketingu i psychologii ze sztuką aranżacji wnętrz. Warto zaznaczyć, że celem podstawowym home stagingu jest maksymalizacja prawdopodobieństwa i ceny sprzedaży przy jak najmniejszych nakładach.
Absolutną podstawą, jeśli chodzi o przygotowanie mieszkania do sprzedaży, jest jego posprzątanie. To niby oczywiste, ale rzeczywistość jest taka, że wiele osób zaprasza potencjalnych kupców do mieszkania, w którym jest bałagan, i tłumaczy się zabieganiem czy nieposłuszną gromadką dzieci, która „właśnie porozrzucała te zabawki".
Kolejnym krokiem, który należy podjąć, jest usunięcie przedmiotów personalizujących nieruchomość. Chodzi o zdjęcia, plakaty, trofea i inne osobiste pamiątki czy ozdoby. To, że obecny właściciel czuje się z nimi dobrze, nie znaczy, że tak samo będzie w przypadku kupującego.