– Stało się tak, choć średnie wynagrodzenia wzrosły o ok. 3 proc. W górę poszły jednak ceny transakcyjne mieszkań z rynku pierwotnego – wyjaśnia Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander. – Poprawiła się natomiast dostępność mieszkań używanych. Ta tendencja może jednak niedługo się zmienić – dodaje.
Stawki w górę
W ostatnich latach kilka elementów sprzyjało poprawie dostępu do własnego mieszkania. Przede wszystkim spadały ich ceny. Przed rokiem, czyli w I kwartale 2013 r., koszty kupna mieszkania z rynku wtórnego zmniejszyły się o ponad 10 proc. (w porównaniu z I kwartałem 2012 r.).
Na rynku pierwotnym spadły natomiast o niecałe 10 proc. w IV kwartale 2012 r. Tak wynika z danych Narodowego Banku Polskiego na temat średnich cen transakcyjnych w siedmiu miastach (w Gdańsku, Gdyni, Łodzi, Krakowie, Poznaniu, Warszawie oraz we Wrocławiu).
– Od tego momentu sytuacja zaczęła się jednak zmieniać. Wiele osób dostrzegło, że ceny są niskie, a prognozy gospodarcze coraz lepsze. Zakupom sprzyjało też rekordowo niskie oprocentowanie lokat. Część osób posiadających duże oszczędności postanowiła wypłacić pieniądze z banku i zainwestować je w mieszkania. Sporym zainteresowaniem cieszyły się właśnie nowe lokale – wyjaśnia Jarosław Sadowski. – W rezultacie ich ceny transakcyjne w ostatnim kwartale 2013 r. były o 6,9 proc. wyższe niż przed rokiem. Jak zwykle, z pewnym opóźnieniem, w ślad za nimi poszły ceny mieszkań używanych. Co prawda nadal są niższe niż przed rokiem, ale z kwartału na kwartał rosną – dodaje.
Co może poprawić dostępność mieszkań? Według GUS rosną pensje. W IV kwartale 2013 r. w sektorze przedsiębiorstw wynosiły one 2842 zł netto. Było to o 2,9 proc. więcej niż przed rokiem. Jak jednak podkreślają analitycy, wzrost wynagrodzeń był zbyt mały, aby zrekompensować podwyżki na rynku pierwotnym.