Atalu zakład z rynkiem mieszkaniowym. Duża oferta i oczekiwanie na gorącą jesień

Nie ma żadnego ryzyka związanego z wykupem obligacji czy dokończeniem budów. Juroszek Holding jest zawsze gotów zasilić spółkę w razie potrzeby. Liczymy na dobrą sprzedaż mieszkań pod koniec roku – mówi Zbigniew Juroszek, prezes i akcjonariusz Atalu.

Publikacja: 20.06.2025 04:07

Zbigniew Juroszek, prezes Atalu

Zbigniew Juroszek, prezes Atalu

Foto: Mat. prasowe

Notowania Atalu są na rekordowym poziomie, więc można powiedzieć, że inwestorzy wierzą w pozytywny scenariusz. Jednak są pewne kwestie, które niepokoją. Po pierwsze, sprzedaż. W I kwartale była ona najsłabsza od lat, tylko 348 lokali. Wiemy, że w II kwartale otoczenie się mocno zmieniło: w kwietniu prezes NBP powiedział, że obniżki stóp w 2025 r. jednak są możliwe, a w maju RPP przeprowadziła pierwsze cięcie, przy czym prezes Adam Glapiński tonował oczekiwania, że teraz będzie cykl obniżek. Czy w kwietniu i maju zaobserwowaliście większy ruch w biurach sprzedaży, więcej rezerwacji, więcej umów deweloperskich?

Widać trochę większy ruch, ale to jeszcze nie to, czego oczekujemy. Cały czas na rynku jest nawis podaży wynikający z tego, że klienci czekają na tańszy pieniądz. Pewna część decyduje się zaciągnąć już pożyczkę. Jest też grono osób, które od finansowania dłużnego nie są uzależnione, które szuka atrakcyjnych mieszkań i mocno negocjuje. Na tempo obniżek stóp nie mamy wpływu.

Czytaj więcej

Popyt na kredyty mieszkaniowe wyraźnie pobudzony. Zmiana cyklu

Postanowiliście świadomie dużo budować, mimo spowolnienia na rynku, by mieć towar w momencie odbicia. Wielkość oferty to kolejna niepokojąca kwestia. Mówimy o 8,1 tys. lokali – to chyba rekord w branży.

Nie jest tak, że mamy dużo mieszkań gotowych w ofercie – to około 300 sztuk. Harmonogramy inwestycji są ułożone tak, że większość budów zakończy się na przełomie lat 2025 i 2026 i jeszcze w 2027 r. Cała ta sytuacja z wysokimi stopami i wyhamowaniem sprzedaży spowodowała, że polski rynek się zmienia i ewoluuje w stronę tego, co jest oczywiste na zachodzie. Mieszkania nie kupuje się na etapie dziury w ziemi, tylko gotowe albo przynajmniej w zaawansowanej fazie budowy. Polscy klienci są dziś skłonni kupować lokale z inwestycji, które mają być oddawane w perspektywie kwartału. Więc z tego punktu widzenia „godzina prawdy” jeszcze dla Atalu nie nadeszła. To będzie raczej końcówka roku i początek przyszłego, kiedy będziemy oddawać projekty. Wtedy liczymy już jednak na dobrą sprzedaż. Kurs akcji zawsze trudno komentować, ale odczytuję to jako znak, że widocznie rynek wierzy w taki scenariusz, jak my.

Wydaje się więc, że głównym katalizatorem są stopy, bo program dopłat w jakiejkolwiek formule został już ostatecznie pogrzebany…

Jedyna dobra wiadomość to taka, że ta ostatnia propozycja programu została zarzucona. Pomysł dopłat do zakupów na rynku wtórnym był fatalny i nielogiczny. Jednak brak wsparcia dla nabywców kredytowych to zła wiadomość. Polskie rodziny potrzebują wsparcia. Przecież można tak zaprojektować program dopłat, by go cyklicznie weryfikować, żeby nie mógł być wykorzystywany przez osoby, które stać na komercyjny kredyt. Można go powiązać z dzietnością, bo przecież mamy problem demograficzny. Widocznie czynnik polityczny jest decydujący. Moim zdaniem politycy popełniają błąd. Mamią budownictwem społecznym, mieszkaniami na wynajem – większość społeczeństwa oczekuje lokali własnościowych.

Ktoś powie: po co program dopłat, wystarczy obniżyć ceny mieszkań.

Na ceny mieszkań składa się wiele czynników. Po pierwsze, koszty gruntów. Miała być ustawa ułatwiająca dostęp do ziemi – i nic. Trudno o niższe koszty wykonawstwa, skoro koszty pracy idą ciągle w górę we wszystkich segmentach gospodarki, a w budownictwie szczególnie. Najlepsze spółki deweloperskie mają 20 proc. marży netto, przy kilkuletnim procesie inwestycyjnym i ryzyku.

Mówiliśmy o stopach procentowych jako czynniku kształtującym rynka. Dodałbym jeszcze marże kredytów mieszkaniowych. Moim zdaniem te marże są bardzo wysokie.

Czytaj więcej

Przedwiośnie w mieszkaniówce. Duża oferta i stabilizacja cen

Utrzymywanie dużej oferty, budowa 11 tys. lokali, to duży wysiłek finansowy. Kolejna obawa dotyczy właśnie standingu finansowego. Na koniec marca w kasie spółki było kilkanaście milionów złotych – pomijając pieniądze na rachunkach powierniczych. W październiku są do wykupienia obligacje o wartości 260 mln zł, a zarząd zarekomendował dywidendę – 238 mln zł.

Dywidendę wypłacamy od debiutu, z jedną przerwą z powodu pandemii. Jak mówiłem, w okolicach września i października będziemy kończyć inwestycje mieszkaniowe i nie będziemy już ponosić wydatków, a pojawią się wpływy ze sprzedaży. Juroszek Holding jest zawsze gotów zasilić Atal w razie potrzeby. Wszystko jest na bieżąco kontrolowane, nie ma żadnego ryzyka związanego z wykupem obligacji czy dokończeniem budów. Niewiadomą jest tylko to, w jakim tempie to stworzone portfolio mieszkań będzie się sprzedawać.

Gdyby stopy jednak nie spadały dłużej, jak długo będziecie w stanie trzymać ofertę? Czy będzie presja, by część lokali sprzedać po promocyjnej cenie?

Pan cały czas kreśli czarny scenariusz. Wtedy wyhamujemy po prostu z nowymi inwestycjami. Ja podtrzymuję, że mieszkania gotowe sprzedają się lepiej niż te, których budowa dopiero rusza. Wydaje mi się, że po tym „kryzysie” to będzie norma.

Niedawno kolejny deweloper ogłosił zamiar przejęcia. Czy Atal pozostaje wierny strategii rozwoju organicznego?

W tej chwili rynek wygląda tak, że duże firmy deweloperskie, niezależnie, czy mają zbyt większy czy mniejszy, czy wierzą mniej lub bardziej w odbicie, to jednak realizują projekty. Firmy mniejsze i średnie jeszcze pół roku temu starały się kończyć projekty, a dziś widzimy, że produkcja w tej części rynku deweloperskiego praktycznie zamiera. To moment, kiedy firmy mogą zacząć się konsolidować. Oczywiście, każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie.

My rozwijaliśmy się organicznie i jesteśmy obecni w tych wszystkich aglomeracjach, w których chcieliśmy być, więc potrzeby przejmowania, by zdobyć nowy rynek, nie mamy. Niewątpliwie jednak mogą pojawić się ciekawe oferty zakupu pojedynczych działek czy projektów w toku. Non stop dostajemy różne propozycje, ale oczekiwania cenowe sprzedających nie są dla nas akceptowalne.

W 2024 r. bardzo dużo zainwestowaliście w nowe grunty: 336 mln zł. W I kwartale br. 81 mln zł. Czy będą kolejne zakupy?

Nie przewidujemy już dużych wydatków, ewentualnie będziemy łowić takie pojedyncze okazje, o czym mówiliśmy na początku. W najbliższych miesiącach skupimy się na dokończeniu projektów.

Na koniec: ustawa o jawności cen mieszkań weszła w życie…

Dla nas to w zasadzie sprawa neutralna. To ułatwi życie potencjalnym klientom, zwłaszcza w dużych miastach, nie będzie trzeba jeździć od biura do biura, by sobie wyrobić opinię. My i tak od lat mamy jawne ceny mieszkań w zdecydowanej większości projektów.

CV
Zbigniew Juroszek

Zbigniew Juroszek założył Atal jako 28-latek w 1990 r. Początkowo firma importowała tkaniny, m.in. dla Vistuli i Próchnika. Wynajmowała niewykorzystywane magazyny, z czasem zaczęła je budować, później wzięła się za biurowce. Pod koniec lat 90. skupiła się na mieszkaniówce. Juroszkowie zajęli ósme miejsce w tegorocznej edycji rankingu „Forbesa” 100 najbogatszych Polaków z majątkiem szacowanym na 7,6 mld zł. Poza Atalem rodzina ma 25 proc. notowanego w Sztokholmie GIG – dostawcy usług dla branży bukmacherskiej. Juroszkowie są też akcjonariuszami spółek z GPW, m.in. Quercusa, Skarbca, Instalu Kraków, Decory czy Asbisu.

Notowania Atalu są na rekordowym poziomie, więc można powiedzieć, że inwestorzy wierzą w pozytywny scenariusz. Jednak są pewne kwestie, które niepokoją. Po pierwsze, sprzedaż. W I kwartale była ona najsłabsza od lat, tylko 348 lokali. Wiemy, że w II kwartale otoczenie się mocno zmieniło: w kwietniu prezes NBP powiedział, że obniżki stóp w 2025 r. jednak są możliwe, a w maju RPP przeprowadziła pierwsze cięcie, przy czym prezes Adam Glapiński tonował oczekiwania, że teraz będzie cykl obniżek. Czy w kwietniu i maju zaobserwowaliście większy ruch w biurach sprzedaży, więcej rezerwacji, więcej umów deweloperskich?

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Kiedy lokalny rynek mieszkań płynie pod prąd
Nieruchomości
Sezon na działki letniskowe. Ile za nieruchomość na wakacje?
Nieruchomości
Jakie mieszkanie na kredyt?
Nieruchomości
10,2 mln euro kredytu na ukończenie magazynu pod Warszawą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Nieruchomości
Inwestorzy zameldują się na rynku magazynów?