Gdy oglądamy w mediach obrazy budynków zniszczonych czy choćby tylko zalanych, nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że niektóre lokale były tam dotychczas przedmiotem umowy najmu. Osoby, które z nich korzystały, często nie mogą w nich mieszkać czy korzystać z nich w celu np. działalności gospodarczej.
Czytaj więcej
Pracownicy z terenów objętych stanem klęski żywiołowej mają m.in. prawo do wynagrodzenie za 10 dni nieobecności. Ale rozwiązania pomocowe obejmują też przedsiębiorców i mieszkańców tych terenów.
Powódź 2024 a umowy najmu lokali. Co z najmem lokalu lub mieszkania, gdy przyjdzie woda?
Czym taka umowa jest? Wydaje się to proste: wynajmujący oddaje do użytku lokal w stanie nadającym się do zamieszkania, a najemca płaci czynsz. Jednak, jak zauważa radca prawny Piotr Dobrowolski, gdy lokal zostaje całkowicie lub częściowo zniszczony, np. w wyniku powodzi, i nie nadaje się do zamieszkania, to zmienia zasadniczo warunki wykonywania tej umowy.
– Po stronie najemcy powstają liczne uprawnienia, z wypowiedzeniem umowy włącznie. Co więcej, jeśli budynek, w którym znajdował się lokal, nie istnieje, bo na przykład zawalił się na skutek powodzi, umowa najmu wygasa z mocy prawa – zauważa prawnik.
Taka sytuacja jest zresztą przewidziana w kodeksie cywilnym, choć nie odnosi się on wprost do powodzi. Otóż przepis art. 475 § 1 kodeksu cywilnego przewiduje, że jeżeli świadczenie stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi, zobowiązanie wygasa. Natomiast w przepisach tego kodeksu dotyczących umowy najmu przewidziano, że właściciel lokalu, który oddaje go do użytku najemcy, powinien utrzymywać go w stanie zdatnym do takiego użytku. Skoro zaś lokal nie istnieje, to obowiązek ten siłą rzeczy nie jest i nie może być wykonywany.