To był rok rekordów na rynku nowych mieszkań

Deweloperzy zacierają ręce. Sprzedali tyle lokali, ile chcieli. Z ich oferty znikały nawet dziury w ziemi.

Aktualizacja: 14.12.2015 18:15 Publikacja: 14.12.2015 14:00

Osiedle Bliska Wola w Warszawie

Osiedle Bliska Wola w Warszawie

Foto: Materiały Inwestora

Mijający rok był rekordowy dla firmy Budimex Nieruchomości. Jak przewiduje Ewa Perkowska, dyrektor pionu handlowego, nabywców znajdzie ponad 1,7 tys. mieszkań. – Dobrych wyników sprzedażowych branży nie można jednak interpretować jako czasu czy rynku deweloperów, bo oferta jest duża i klienci mają z czego wybierać – zastrzega Ewa Perkowska.

Wzrośnie konkurencja

Dyrektor z Budimexu wskazuje, że w tym roku największym zainteresowaniem – niezależnie, czy były to zakupy gotówkowe czy przy wsparciu kredytu – cieszyły się mieszkania z widną, oddzielną kuchnią. – Chętnie kupowano mieszkania, w których zadbano o proporcje pomieszczeń przy zachowaniu ich funkcjonalności – mówi Perkowska. – A jeśli mieszkania spełniały przy tym kryteria programu „MdM", tym krócej pozostawały w ofercie – zauważa.

Na duży popyt na nowe mieszkania, choć większość oferowanych lokali znajdziemy na powstających dopiero osiedlach, zwraca uwagę Zbigniew Gościcki, prezes Unidevelopment. – To zainteresowanie sprawiło, że branża osiąga dobre wyniki, a firmy chętnie podejmują się realizacji nowych projektów – mówi. – Jak wskazują analitycy, w tym roku znacznie wzrosła i liczba wydawanych pozwoleń na budowę, i rozpoczynanych inwestycji. Oznacza to, że 2016 rok rozpocznie się od zwiększonej konkurencji – dodaje.

Prezes Unidevelopment przypomina, że wiele niepewności budziło zwiększenie z początkiem tego roku do 10 proc. obowiązkowego wkładu własnego przy kredytach. – Większość klientów to kupujący swoje pierwsze mieszkanie, nieposiadający dużych oszczędności. Były więc obawy, że wymóg ten negatywnie wpłynie na popyt – mówi. – Prognozy się nie sprawdziły dzięki sprzyjającym czynnikom ekonomicznym oraz programowi „MdM" – podkreśla. Kolejna podwyżka wkładu – do 15 proc. – czeka nas od nowego roku. Trudno jednak jednoznacznie powiedzieć, jaki to będzie miało wpływ na tempo sprzedaży mieszkań.

Szef Unidevelopment zauważa też, że kupowanie lokali na osiedlach w budowie świadczy o poczuciu bezpieczeństwa wśród klientów.

Marcin Zaremba-Śmietański, członek zarządu operacyjnego w Grupie Deweloperskiej GEO, uważa, że z uwagi na dużą podaż mieszkań mijający rok był raczej rokiem klienta. – Ale nie można być w tym stwierdzeniu bardzo kategorycznym, bo sytuacja na rynku jest w miarę wyrównana – zastrzega. Także on mówi o dużym popycie na nieruchomości.

– Bardzo ważnym wydarzeniem było wprowadzenie zmian w „MdM". – Zmiana przepisów w połączeniu z niskim poziomem stóp procentowych dała młodym ludziom możliwość zaciągnięcia kredytu na wymarzone mieszkanie – podkreśla Marcin Zaremba-Śmietański. – Niskie stopy procentowe sprawiły także, że nieruchomości stały się alternatywą dla lokat – dodaje. I wskazuje na dwa nowe trendy.

– Dzisiejszy popyt nie skutkuje tak wyraźnym zróżnicowaniem cen, jak jeszcze kilka lat temu – wyjaśnia przedstawiciel GEO. – W czasie poprzedniego boomu różnice pomiędzy cenami mieszkań w centrum miasta a na jego peryferiach były znacznie większe. Dziś osiedla na obrzeżach nie tracą zdaniem klientów tak wiele w stosunku do inwestycji w jego ścisłym centrum – mówi. Drugi trend to wzmożone zainteresowanie miejscami postojowymi. Większość klientów nie chce nieruchomości bez stanowiska parkingowego.

Także Małgorzata Ostrowska, członek zarządu oraz dyrektor pionu marketingu i sprzedaży w J.W. Construction, zauważa, że ceny mieszkań w mijającym roku były dość stabilne, z delikatną tendencją wzrostową. Jej zdaniem ten rok upłynął pod znakiem programu „MdM", zarówno na rynku mieszkań, jak i domów. Klienci chętnie kupowali także apartamenty na wynajem. – Największym zainteresowaniem nabywców cieszyły się mieszkania kompaktowe. Takie oferty wybrało ponad 50 proc. klientów – mówi Ostrowska. – Po zmianach w „MdM" obserwujemy wzrost zainteresowania także mieszkaniami trzy- i czteropokojowymi. Nabywcom łatwiej znaleźć mieszkanie odpowiadające ich potrzebom. Deweloperzy są zaś coraz bardziej elastyczni.

Wydedukowany klient

Rok 2015 do udanych zalicza także Mateusz Juroszek, wiceprezes spółki Atal. Jego firma do końca listopada sprzedała ponad 1,5 tys. mieszkań – ponad 400 więcej niż w całym 2014 r. – Mieszkania sprzedają się, zanim powstaną, zwłaszcza w Krakowie i Warszawie – mówi Mateusz Juroszek.

Dodaje, że klienci wiedzą coraz więcej na temat rynku i procesów związanych z zakupem mieszkań. – W mijającym roku rosła liczba inwestorów. Zakup mieszkania jest alternatywą dla trzymania pieniędzy w banku – potwierdza wiceprezes Atalu. – Klienci opierają inwestycje na realnych fundamentach, czyli np. wyliczeniach zwrotu z wynajmu, a nie na wirtualnym założeniu, że cena mieszkania pójdzie w górę – zauważa.

Mateusza Juroszka nic nie zaskoczyło na rynku w mijającym roku. – Sprawdziły się przewidywania dotyczące „MdM". Ograniczenia programu spowodowały, że zainteresowanie nim było małe – ocenia wiceszef Atalu. – Również rozszerzenie na rynek wtórny nie wpłynęło na wyniki sprzedaży. Podobnie było ze zwiększeniem wymaganego wkładu własnego przy kredytach. W ogóle nie odbiło się to na rynku – zapewnia.

Jednocześnie zwraca uwagę, że w mijającym roku wzrosło zainteresowanie czteropokojowymi mieszkaniami o powierzchni 80–100 mkw. – Spada zaś popularność kawalerek, które są zastępowane funkcjonalnymi lokalami dwupokojowymi o powierzchni ok. 40 mkw. – mówi Juroszek. – Trend zakupu większych mieszkań będzie się utrzymywał w 2016 r. Klienci zwracają także coraz większą uwagę na standard wykonania inwestycji oraz udogodnienia.

Także Sławomir Horbaczewski, ekspert rynku nieruchomości, nie ma wątpliwości, że żegnamy się z kolejnym dobrym rokiem na rynku mieszkań. – Charakteryzował się wciąż wysokimi marżami, dużą chłonnością rynku, a także budzeniem się popytu w miastach o średniej wielkości – wylicza. – Rynek przyzwyczaił się do ustawy deweloperskiej, co skutkuje większą pewnością i deweloperów, i nabywców mieszkań – ocenia. Zdaniem Horbaczewskiego nie sprawdziły się prognozy zahamowania popytu poprzez zwiększenie wymaganego wkładu własnego. – Nie sprawdzają się także przewidywania co do ograniczonego zasobu gruntów w dużych miastach. Deweloperzy genialnie radzą sobie z kreowaniem popytu na coraz to nowsze lokalizacje – wskazuje ekspert.

Dodaje, że w mijającym roku dobrze się sprzedawały niewielkie, rozsądnie wycenione lokale. – Najtrudniej było o chętnego na zbyt duże lokale i niby to mieszkania, niby to domy blizniacze czy segmenty – wskazuje Horbaczewski. – To ewidentne błędy deweloperów, którzy nadmiernie fantazjowali, zamiast wsłuchiwać się w potrzeby klientów.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, a.gawronska@rp.pl

Opinie

Rafał Zdebski, dyrektor handlowy spółka Inpro

Mijający rok możemy określić jako bardzo owocny. Wzrost sprzedaży utrzymywał się na poziomie 20–30 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, bez znacznych zwyżek cen i wahań miesięcznych. Sukcesywnie kończymy realizowane projekty i zaczynamy kolejne. Nasza firma ma bardzo bogatą ofertę, którą systematycznie uzupełniamy.

Nie ukrywam, że zaskoczyła nas duża liczba sprzedanych mieszkań. Pod tym względem to był bardzo dobry rok. Odnotowaliśmy też bardzo duże zainteresowanie domami.

Wzrosła grupa klientów kupujących nieruchomości za gotówkę. Z perspektywy rynku trójmiejskiego mogę powiedzieć, że jesteśmy mile zaskoczeni duża liczbą klientów z Norwegii, którzy są zainteresowani nieruchomościami nad morzem.

Rok 2015 na rynku nieruchomości mieszkaniowych nie był ani rokiem dewelopera, ani rokiem klienta. Można go nazwać rokiem współpracy. Klienci dokładnie wiedzą, czego chcą, więc deweloper musi wyjść z dobrze dopasowaną ofertą, bo inaczej nie sprzeda mieszkania.

Myślę, że to historyczny rok pod względem liczby sprzedanych mieszkań. Jednocześnie charakteryzował się stabilizacją.

—not. aig

Jarosław Jankowski, prezes spółki Waryński Grupa Holdingowa

Za nami bardzo udane 12 miesięcy. Oba nasze projekty na warszawskiej Woli – Stacja Kazimierz i Miasto Wola – cieszą się dużą popularnością. Nasze plany sprzedażowe zostały nie tylko zrealizowane, ale nawet przekroczone. Zakładaliśmy, że pewne projekty czy kolejne ich etapy uruchomimy dopiero w przyszłym roku, tymczasem już je rozpoczęliśmy.

Z oferty szybko znikają zarówno funkcjonalne kawalerki, jak i większe, kilkupokojowe lokale, w tym przestronne apartamenty na ostatnich kondygnacjach. Mijający rok jest rekordowy dla całego rynku mieszkaniowego. Nie dostrzegamy już niemal żadnych pozostałości kryzysu sprzed kilku lat. Wręcz przeciwnie – rynek się ustabilizował, a kolejne projekty realizowane są bardzo dynamicznie. Jest to bardzo dobra sytuacja i dla deweloperów, i dla klientów.

Inwestorzy z optymizmem mogą patrzeć w przyszłość i rozpoczynać nowe projekty. Klienci dzięki szerokiej ofercie i stabilizacji cen mogą swobodnie wybierać mieszkania, które odpowiadają ich potrzebom, zarówno pod względem lokalizacji, jak i wykończenia. not. —aig

Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej