Zainteresowanie inwestorów polską mieszkaniówką jest duże

Rynek sprzedaży mieszkań, jak i najmu instytucjonalnego, jest bacznie analizowany przez zagraniczny kapitał – powiedział w programie #RZECZONIERUCHOMOSCIACH Michał Witkowski, dyrektor działu Living Services w Colliers.

Publikacja: 14.09.2023 21:02

Zainteresowanie inwestorów polską mieszkaniówką jest duże

Foto: mat. pras.

Od kilku miesięcy popyt na mieszkania rośnie, a podaż za tym nie nadąża. Co jest przeszkodą i czy można się spodziewać, że rynek się w końcu zrównoważy?

Rynek mieszkaniowy w Polsce zachowuje się zupełnie inaczej niż większość europejskich rynków. Tam w zasadzie nie ma sprzedaży mieszkań bez wykorzystania kredytu hipotecznego. Kiedy Europejski Bank Centralny zaczął podnosić stopy procentowe, sprzedaż do klientów indywidualnych w Niemczech runęła o 80–90 proc. rok do roku. W Polsce od zawsze mamy spory udział klientów gotówkowych w transakcjach, więc i spadek sprzedaży był rzędu 40–50 proc.

Podaż rzeczywiście nie jest dziś dopasowana do popytu i możemy wskazać powody fundamentalne i długookresowe: dostęp do gruntów jest coraz trudniejszy, zabezpieczanie banków ziemi jest dużym wyzwaniem dla deweloperów. Do tego dochodzi kwestia wydłużających się procesów związanych z uzyskiwaniem wszelkich pozwoleń. To ogranicza możliwość szybkiego oferowania nowych projektów.

Patrząc krótkookresowo, problemem są koszty generalnego wykonawstwa. Zaraz po wybuchu wojny ceny wszystkich materiałów poszły w górę, pojawiły się problemy z zawarciem umów z generalnymi wykonawcami przy ryczałtowej cenie: wykonawcy nie chcieli brać na siebie ogromnego ryzyka związanego ze zmianami cen. Dzisiaj na pewno jest lepiej, ale na przygotowanie projektu, na przeprowadzenie przetargu po prostu trzeba czasu. Popyt popytem, ale deweloperzy nie są w stanie z dnia na dzień uruchomić projektu, nawet mając pozwolenie.

Na tempo uzupełniania oferty mają też wpływ koszty finansowe, a banki wciąż selektywnie podchodzą do inwestycji deweloperskich.

W 2021 r. został pan dyrektorem działu Living Services w związku z dynamicznym rozwojem rynku PRS. Oczekiwano, że rynek będzie rósł, ale i jego dopadły kłopoty. Jak pan ocenia perspektywy po tych dwóch latach?

Takich typowych transakcji, kiedy fundusz przychodzi do dewelopera i zamawia wybudowanie budynku w określonym czasie i terminie, w tym roku było naprawdę niewiele, a ogłoszonych chyba wcale. Na PRS trzeba spojrzeć w szerszym kontekście, także innych klas nieruchomości komercyjnych. Wzrost stóp procentowych doprowadził do sytuacji, kiedy mamy niedopasowanie cen między kupującymi a potencjalnymi sprzedającymi. Tak jest wszędzie i PRS nie jest wyjątkiem.

Samo postrzeganie rynku mieszkaniowego, szeroko rozumianego, jest bardzo pozytywne. Chodzi zarówno o nowy kapitał, rozważający wejście na rynek mieszkań na sprzedaż, np. przez przejęcia deweloperów, fuzje, joint ventures czy rozwój organiczny. Co do PRS, mniej notuje się transakcji bezpośrednich zakupu mieszkań przez inwestorów, ale jest sporo projektów, gdzie inwestor chce współpracować z deweloperem, budować wspólnie projekty i potem je kupować albo wspólnie sprzedawać już jako aktywa wynajęte. Takich transakcji pewnie będzie więcej w najbliższym czasie z uwagi właśnie na to niedopasowanie cen przy klasycznych transakcjach.

Wrócił popyt Kowalskich, a to im deweloperzy wolą sprzedawać mieszkania niż inwestorom instytucjonalnym, bo „hurtownicy” oczekują zniżek...

Tu jest pole do popisu dla doradców, żeby wytłumaczyć deweloperom, że wzrost cen na rynku sprzedaży do klientów indywidualnych nie ma takiego bezpośredniego wpływu na wycenę projektów mieszkań na wynajem – horyzont inwestycyjny jest przede wszystkim dużo dłuższy i te modele konstruuje się zupełnie inaczej. Pamiętajmy też, że część projektów mieszkań na wynajem jest realizowanych na działkach pod zabudowę usługową.

Od kilku miesięcy popyt na mieszkania rośnie, a podaż za tym nie nadąża. Co jest przeszkodą i czy można się spodziewać, że rynek się w końcu zrównoważy?

Rynek mieszkaniowy w Polsce zachowuje się zupełnie inaczej niż większość europejskich rynków. Tam w zasadzie nie ma sprzedaży mieszkań bez wykorzystania kredytu hipotecznego. Kiedy Europejski Bank Centralny zaczął podnosić stopy procentowe, sprzedaż do klientów indywidualnych w Niemczech runęła o 80–90 proc. rok do roku. W Polsce od zawsze mamy spory udział klientów gotówkowych w transakcjach, więc i spadek sprzedaży był rzędu 40–50 proc.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości mieszkaniowe
Deweloperzy dostali skrzydeł po decyzji RPP. Zarobią na wzroście cen mieszkań
Nieruchomości mieszkaniowe
Podaży lokali nie można zwiększyć z dnia na dzień
Nieruchomości mieszkaniowe
Zainteresowanie kredytem mieszkaniowym w górę. "Niczym rakieta"
Nieruchomości
Rządowy kredyt 2% nakręca ceny mieszkań do rekordowych poziomów
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Nieruchomości mieszkaniowe
Duzi deweloperzy korzystają z braku równowagi