Spółdzielnia mieszkaniowa w Świebodzicach poruszyła niebo i ziemię, pisała do posłów i senatorów Ziemi Wałbrzyskiej, w końcu zwróciła się o pomoc także do „Rzeczpospolitej”. Powodem alarmu był brak środków pomocowych, jakie dostawca energii cieplnej powinien otrzymać z Ministerstwa Klimatu. Te zostały ustanowione ustawą z 15 września 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw, która obliguje w rozliczeniach z odbiorcami ciepła do stosowania tzw. cen maksymalnych. Czyli wszystko ponad ustawową kwotę dopłaca Państwo.
Dostawca ciepła w Świebodzicach na dzień interwencji odnotował jednak dziurę budżetową sięgającą już 3,5 mln zł. Oznaczało to dla niego problem z wypłacalnością. A jak mówi prezes spółdzielni mieszkaniowej w Świebodzicach, oznacza także dla zwykłych ludzi brak ciepłej wody w kranie.
– Wstrzymanie dostaw energii cieplnej z jednoczesnym obciążeniem pełnymi kosztami dostawy ciepła byłoby nie do przyjęcia dla naszych spółdzielców ze Świebodzic, Strzegomia i Jaroszowa. Brak ogrzewania i ciepłej wody stanowiłby duży problem. Obecne opłaty za ciepło są i tak wysokie, a pokrywanie kosztów dostawy ciepła w pełnej wysokości byłoby dla mieszkańców nie do udźwignięcia – pisze do posłów i senatorów Jolanta Suława, prezes spółdzielni mieszkaniowej w Świebodzicach.
Czytaj więcej
W najbliższych dniach MKiŚ ma przedstawić propozycję dodatkowych rozwiązań prawnych chroniącymi odbiorców ciepła.
Dlaczego dostawca ciepła nie otrzymał należnych na czas pieniędzy? Tego MKiŚ nie chciało nam wyjaśnić. A to właśnie ono jest autorem ustawy regulującej rekompensaty i jest odpowiedzialne za ich wypłatę.