Na 1,7 tys. luksusowych apartamentów i rezydencji Polacy wydali w 2017 roku 3,45 mld zł. To niemal tyle, ile rok wcześniej, kiedy to na rynek luksusowych nieruchomości popłynęło 3,59 mld zł – podaje Poland Sotheby's International Realty w najnowszym raporcie Luxury Realty Map, który „Rzeczpospolita" publikuje jako pierwsza.
Firma wzięła pod uwagę dane o transakcjach gromadzone przez Cenatorium. Z analiz wynika, że na pojedynczą nieruchomość z wyższej półki klienci wydawali w ubiegłym roku ok. 2 mln zł. – To o ponad 210 tys. zł więcej niż w roku 2016 – szacuje Arkadiusz Wojciechowski, dyrektor zarządzający Poland Sotheby's International Realty. Wartość rynku luksusowych nieruchomości w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosła o niemal 36 proc. W 2012 roku ten rynek był wart 2,54 mld zł. Za luksusowe firma uznaje nieruchomości o wartości ponad 1 mln zł.
Zachodni standard
– Potencjał polskiego rynku uwidacznia poziom cen – podkreśla Arkadiusz Wojciechowski. – Podczas gdy w Warszawie za apartament premium trzeba zapłacić przynajmniej 15 tys. zł za mkw., to w Nowym Jorku, Londynie, Paryżu czy Genewie na metr nieruchomości z wyższej półki musimy wydać równowartość 70–150 tys. zł.
W 2017 roku majętni Polacy mieli jednak problem ze znalezieniem odpowiedniej oferty. – Po części wynika to z cykliczności rynku nieruchomości – wyjaśnia Wojciechowski. Rynek do dziś odczuwa skutki spowolnienia sprzed kilku lat. Deweloperzy wstrzymali wtedy prace nad projektami z segmentu premium. Podaż jest więc mniejsza niż popyt.
Największym polskim rynkiem luksusowych apartamentów pozostaje Warszawa. Na stolicę przypada ponad 40 proc. transakcji. – Biorąc pod uwagę pięć największych rynków, czyli Warszawę, Trójmiasto, Wrocław, Kraków oraz Poznań, odsetek ten wzrasta do 65 proc. – podaje Wojciechowski. – W tym gronie poza stolicą zdecydowanie wyróżnia się Trójmiasto. Nie powinno to dziwić, skoro w skład metropolii wchodzi Sopot, który jest synonimem luksusu.