– Te proporcje nie mogą być inne, skoro rocznie buduje się w Polsce około 115 – 120 tys. mieszkań i więcej nowych lokali do kupienia po prostu nie ma – mówi Paweł Grząbka, dyrektor zarządzający w CEE Property Group.Z danych CEE Property Group wynika, że prawie 90 proc. osób kupuje mieszkania na kredyt i odsetek ten stale rośnie. Dla porównania jeszcze trzy lata temu tylko 30 proc. osób kupowało nieruchomości za pieniądze banku.
– Kredyt bankowy jest zwykle najtańszym rozwiązaniem, a nieruchomości są jednym z niewielu aktywów, gdzie można tak łatwo korzystać z cudzych pieniędzy do pomnażania majątku. Generalnie lepiej zarobić 10 proc. z pieniądza, którego nigdy się nie miało, niż 20 proc. z własnych pieniędzy – uważa Paweł Grząbka.
Podobnego zdania jest Paweł Urban, analityk Home Broker. – Zdecydowana większość osób kupuje mieszkania na kredyt. Przez ostatnie dwa lata spotkałem się zaledwie z kilkoma przypadkami zakupu mieszkania za gotówkę. Bardzo widocznie podniosła się świadomość ekonomiczna Polaków i masowo wykorzystują najtańsze źródło finansowania, jakim jest kredyt hipoteczny. Coraz częściej zaciągamy także kredyty na więcej niż 100 proc. wartości mieszkania. Teraz wiele banków przewiduje taką możliwość, a to pozwala tanio wykończyć mieszkanie i zrefinansować koszty transakcji – mówi Paweł Urban.
Według Macieja Dymkowskiego, doradcy zarządu ds. nieruchomości mieszkaniowych w redNet Consulting, można zaryzykować stwierdzenie, że wszyscy kupują mieszkania na kredyt.
– Polacy chętnie brali kredyty, bo najdroższe są pieniądze własne, które dodatkowo można gdzieś jeszcze zainwestować – mówi Maciej Dymkowski. – Ostatnia podwyżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej sprawiła, że kredyty po raz czwarty podrożały. Nie pozostanie to bez wpływu na rynek mieszkaniowy. Zmniejszy się liczba nabywców mieszkań, których po prostu nie będzie stać na kredyt lub którzy będą kupować mieszkania o mniejszej powierzchni. Również odejdzie się od zakupów, które w 100 proc. finansowane są przez kredyt.