Nieruchomości deweloperskie powstają i na obrzeżach dużych aglomeracji, i w małych miastach, a także w ośrodkach wakacyjnych.
Rejonami, gdzie deweloperzy są szczególnie aktywni, są „obwarzanki” – gminy i powiaty przylegające do dużych aglomeracji. Jak podaje JLL, w poprzednich kilku latach powstawało tam średniorocznie ok. 20 tys. mieszkań i domów. – Były to głównie okolice Warszawy, Trójmiasta, Poznania, rejony na południe od Wrocławia, a w przypadku Krakowa – Wieliczka – podaje JLL. Dużą część oferty w tych lokalizacjach stanowią domy jednorodzinne, głównie w zabudowie szeregowej lub bliźniaczej. W ostatnim czasie powstawało ich ok. 10 tys. rocznie.
Czytaj więcej
Zamiast doraźnych programów dopłat, które destabilizują rynek, kompleksowa strategia mieszkaniowa...
Praca hybrydowa wpływa na rynek mieszkań
– Za dużą popularność lokalizacji podmiejskich odpowiada kilka czynników, między innymi upowszechnienie się modelu pracy hybrydowej. Mając możliwość pracy w domu przez kilka dni w tygodniu, wielu kupujących zaczęło bardziej przychylnie traktować lokalizacje z dala od centrum, ale zapewniające ciszę, spokój, kontakt z przyrodą – komentuje Aleksandra Gawrońska, szefowa działu badań rynku mieszkaniowego w JLL. – Nie bez znaczenia jest też fakt, że w ostatnich latach duże miasta mocno inwestowały w infrastrukturę komunikacyjną. Beneficjentami tych zmian w dużym stopniu były miejscowości satelitarne. Mieszkający tam ludzie cenią sobie sąsiedzkość, bliskość, lokalność. Warunkiem koniecznym jest dla nich dobra komunikacja, zapewniająca możliwość skorzystania z oferty dużego miasta praktycznie w każdej chwili.
Trzecim – zdaniem Aleksandry Gawrońskiej – może najważniejszym powodem popularności lokalizacji podmiejskich są ceny budowanych tam mieszkań i domów. Są znacznie niższe niż na największych rynkach mieszkaniowych. Nabywcy mogą więc kupić większy dom, z większą liczbą pokoi niż za podobną cenę mogliby mieć w mieście.