Reklama

Deweloperzy lubią „obwarzanki” i kurorty. A co lubią klienci?

W sześciu największych miastach deweloperzy wybudowali w ubiegłym roku ok. 45 tys. mieszkań i domów. W mniejszych ośrodkach powstało ich prawie dwa razy tyle, bo aż 80 tysięcy – wynika z analiz firmy doradczej JLL. Co oferuje rynek wtórny?

Publikacja: 22.08.2025 08:25

Rejonami, gdzie deweloperzy są szczególnie aktywni, są „obwarzanki” – gminy i powiaty przylegające d

Rejonami, gdzie deweloperzy są szczególnie aktywni, są „obwarzanki” – gminy i powiaty przylegające do dużych aglomeracji. Fot. M.Stelmach

Nieruchomości deweloperskie powstają i na obrzeżach dużych aglomeracji, i w małych miastach, a także w ośrodkach wakacyjnych.

Rejonami, gdzie deweloperzy są szczególnie aktywni, są „obwarzanki” – gminy i powiaty przylegające do dużych aglomeracji. Jak podaje JLL, w poprzednich kilku latach powstawało tam średniorocznie ok. 20 tys. mieszkań i domów. – Były to głównie okolice Warszawy, Trójmiasta, Poznania, rejony na południe od Wrocławia, a w przypadku Krakowa – Wieliczka – podaje JLL. Dużą część oferty w tych lokalizacjach stanowią domy jednorodzinne, głównie w zabudowie szeregowej lub bliźniaczej. W ostatnim czasie powstawało ich ok. 10 tys. rocznie.

Czytaj więcej

Nowe rozdanie w mieszkaniówce. Potrzebne są odważne reformy

Praca hybrydowa wpływa na rynek mieszkań

– Za dużą popularność lokalizacji podmiejskich odpowiada kilka czynników, między innymi upowszechnienie się modelu pracy hybrydowej. Mając możliwość pracy w domu przez kilka dni w tygodniu, wielu kupujących zaczęło bardziej przychylnie traktować lokalizacje z dala od centrum, ale zapewniające ciszę, spokój, kontakt z przyrodą – komentuje Aleksandra Gawrońska, szefowa działu badań rynku mieszkaniowego w JLL. – Nie bez znaczenia jest też fakt, że w ostatnich latach duże miasta mocno inwestowały w infrastrukturę komunikacyjną. Beneficjentami tych zmian w dużym stopniu były miejscowości satelitarne. Mieszkający tam ludzie cenią sobie sąsiedzkość, bliskość, lokalność. Warunkiem koniecznym jest dla nich dobra komunikacja, zapewniająca możliwość skorzystania z oferty dużego miasta praktycznie w każdej chwili.

Trzecim – zdaniem Aleksandry Gawrońskiej – może najważniejszym powodem popularności lokalizacji podmiejskich są ceny budowanych tam mieszkań i domów. Są znacznie niższe niż na największych rynkach mieszkaniowych. Nabywcy mogą więc kupić większy dom, z większą liczbą pokoi niż za podobną cenę mogliby mieć w mieście.

Reklama
Reklama

Deweloperzy budują sporo także w miastach regionalnych, jak Szczecin, Lublin, Białystok, Rzeszów. – Zwłaszcza to ostatnie wyróżnia się na mieszkaniowej mapie Polski z produkcją na 1 tys. mieszkańców na poziomie Gdańska czy Wrocławia. W miastach regionalnych w ciągu ubiegłego roku również powstało ok. 20 tys. lokali – podają eksperci JLL. A jeszcze dziesięć lat temu produkcja była dwukrotnie mniejsza.

Inwestorzy nie zapominają też o małych miejscowościach. W ośrodkach liczących od ok. 30 do 100 tys. mieszkańców powstaje rocznie ok. 10 tys. mieszkań i domów (średnia lat 2020-2024). Zdecydowana większość nabywców to lokalni mieszkańcy, kupujący nieruchomości na własne potrzeby – albo jako pierwsze lokum, albo jako kolejne, by poprawić sobie warunki mieszkaniowe.

Ważne są też miejscowości wakacyjne – nadmorskie, górskie, nad jeziorami. – Kupujący powstające tam nieruchomości wykorzystują zarówno na własne potrzeby (np. do pracy hybrydowej, w celach rekreacyjnych), ale też jako inwestycję, taką nieruchomość można przecież wynajmować. Duży ruch na rynku lokali wakacyjnych to dowód, że polskie społeczeństwo się bogaci i coraz chętniej sięga po pewne atrybuty luksusu, jakimi są właśnie second homes w atrakcyjnych lokalizacjach. Pasywny dochód, jaki może generować wynajem takich nieruchomości, jest dodatkowym atutem. Jesteśmy przekonani, że ten trend będzie się w najbliższych latach umacniał – uważa Aleksandra Gawrońska.

Czy podaż mieszkań poza dużymi aglomeracjami jeszcze wzrośnie? – Byłabym ostrożna z długofalowymi scenariuszami. Prognozy demograficzne dla całej Polski, a zwłaszcza dla mniejszych miast, są negatywne. Duże miasta i otaczające je obwarzanki są raczej pewniakami, jeśli chodzi o przyrost demograficzny w perspektywie kilkunastoletniej. Do lokalizacji tych dołączyłabym Rzeszów – mówi ekspertka JLL.

Czytaj więcej

Rynek mieszkań ożywi się jesienią

Liczy się cena nieruchomości 

Mniejsze miasta kuszą cenami także chętnych na lokale z rynku wtórnego. Jak podaje portal Nieruchomości-online.pl, średnia cena ofertowa za mkw. używanych mieszkań np. w Białymstoku wyniosła w lipcu 10,3 tys. zł, w Bydgoszczy – ponad 8,4 tys. zł, w Gorzowie Wielopolskim – ponad 7,5 tys. zł, w Kielcach – niespełna 9,8 tys. zł, w Lublinie – ponad 10,3 tys. zł, w Olsztynie – ponad 9,2 tys. zł, w Opolu – ponad 9,4 tys. zł, w Rzeszowie – niespełna 11,1 tys. zł, w Szczecinie – niemal 9,9 tys. zł, w Toruniu – 9,5 tys. zł, a w Zielonej Górze – niemal 8,9 tys. zł.

Reklama
Reklama

Dla porównania – średnia cena mkw. mieszkań z drugiej ręki w Warszawie w lipcu to ok. 17,8 tys. zł, we Wrocławiu – 14,2 tys. zł, Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii – niespełna 8,8 tys. zł. W Krakowie to 16,6 tys. zł za mkw., w Poznaniu 11,8 tys. zł, w Łodzi 8,9 tys. zł, w Trójmieście ok. 16 tys. zł – podaje GetHome.pl.

Marek Wielgo, ekspert tego portalu, zauważa, że do tej pory Polacy częściej kupowali mieszkania z drugiej ręki. – Jednak o ile w poprzedniej dekadzie na rynek wtórny przypadało przeszło sześć na dziesięć sprzedanych mieszkań, o tyle w 2023 r. już tylko nieco ponad połowa (danych za 2024 r. GUS jeszcze nie podał) – wskazuje Wielgo. – Te proporcje mogłyby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby w przypadku rynku pierwotnego GUS uwzględniał umowy deweloperskie, a nie akty notarialne. Co ciekawe, w ostatnich latach sprzedaż nowych mieszkań systematycznie rosła bez względu na umowy deweloperskie. Rynek wtórny podlegał zaś sporym wahaniom. Najpewniej jest to spowodowane tym, że deweloperzy dostarczają na rynek coraz więcej mieszkań, które są konkurencją dla rynku wtórnego. Oczywiście ogromna większość nowych lokali (aż osiem na dziesięć) powstaje w miastach, głównie tych na prawach powiatu.

Foto: mat.prasowe

Decydującym kryterium wyboru mieszkania jest cena. Z danych portali BIG DATA RynekPierwotny.pl i GetHome.pl wynika, że już we wszystkich miastach wojewódzkich średnia cena mkw. mieszkań z drugiej ręki jest niższa niż lokali oferowanych przez deweloperów. Najdłużej wyłamywał się Kraków, ale w lipcu także i w tym mieście używane mieszkania były tańsze od nowych w przeliczeniu na metr kwadratowy. Największa różnica na korzyść rynku wtórnego jest w Olsztynie, Łodzi, Szczecinie, Toruniu, Rzeszowie, Zielonej Górze.

– Duży udział w ofercie mają mieszkania w PRL-owskich blokach i starych kamienicach, nierzadko w fatalnym stanie technicznym – wyjaśnia Marek Wielgo. – Rosnący odsetek stosunkowo nowych mieszkań na rynku wtórnym spowoduje stopniowe zacieranie się różnic – dodaje.

Foto: mat.prasowe

Reklama
Reklama

Według eksperta portalu w największych metropoliach poprzeczka cenowa na rynku pierwotnym pójdzie w górę z powodu rosnących cen działek i kosztów budowy. – Stabilizacja średniej ceny metra kwadratowego mieszkań w ofercie deweloperów jest możliwa, jeśli nadal będą zwiększać podaż mieszkań w segmencie popularnym, czyli z cenami na kieszeń przeciętnych kredytobiorców. Tak jest w tym roku m.in. w Warszawie.

Duża konkurencja na rynku nieruchomości 

Duża oferta nowych lokali zmusza do ustępstw sprzedających mieszkania na rynku wtórnym, tak aby przyciągnąć kupujących. I to nie tylko w negocjacjach z potencjalnymi nabywcami, ale nierzadko już na etapie ofertowym – mówi Marek Wielgo. – Dlatego w Warszawie czy Krakowie, gdzie bardzo duża jest także oferta mieszkań z drugiej ręki, w tym roku widoczny jest spadek ich średniej ceny metra.

– Większa popularność rynku wtórnego może wynikać też i z tego, że starsze osiedla mają dobrze rozwiniętą infrastrukturę, są też dobrze skomunikowane – mówi Wielgo. – Z drugiej strony w starych blokach często nie ma windy, brakuje miejsc parkingowych, a zaparkowanie auta na ulicy coraz częściej graniczy z cudem. Tego typu wad nie mają nowe mieszkania. Do tego ich ogromną zaletą jest możliwość indywidualnego rozliczania kosztów ogrzewania, wody i ścieków, co obecnie ma coraz większe znaczenie ze względu na lawinowy wzrost cen. Także z tego względu w ostatnich latach wyraźnie zmalał udział używanych mieszkań w łącznej liczbie transakcji mieszkaniowych.

Czytaj więcej

Czy Polacy lubią swoje mieszkania

Wielgo zwraca też uwagę, że rewolucję na rynku nieruchomości może zapoczątkować europejski Zielony Ład. – Wskazują na to doświadczenia starych krajów Unii Europejskiej, w których już od kilkunastu lat wszystkim budynkom przypisana jest określona klasa energetyczna: od A (A+) do G. Przy czym A oznacza „najlepsze energetycznie właściwości użytkowe”, a G – najgorsze, zwane wampirami energetycznymi, bo mają bardzo wysokie zapotrzebowanie na energię m.in. do celów grzewczych – tłumaczy analityk. – W niedalekiej przyszłości także w naszym kraju budynkom mają być nadawane klasy energetyczne. Najpewniej staną się więc one kluczową wskazówką przy zakupie nieruchomości. Będzie to oznaczać wzrost popytu na energooszczędne mieszkania i domy, a w konsekwencji – ich cen. Spadać będzie wartość mieszkań i domów o niskiej efektywności energetycznej. Sprzedający będą musieli zaakceptować rabaty na renowację, aby zrekompensować kupującym jej koszty.

Nieruchomości deweloperskie powstają i na obrzeżach dużych aglomeracji, i w małych miastach, a także w ośrodkach wakacyjnych.

Rejonami, gdzie deweloperzy są szczególnie aktywni, są „obwarzanki” – gminy i powiaty przylegające do dużych aglomeracji. Jak podaje JLL, w poprzednich kilku latach powstawało tam średniorocznie ok. 20 tys. mieszkań i domów. – Były to głównie okolice Warszawy, Trójmiasta, Poznania, rejony na południe od Wrocławia, a w przypadku Krakowa – Wieliczka – podaje JLL. Dużą część oferty w tych lokalizacjach stanowią domy jednorodzinne, głównie w zabudowie szeregowej lub bliźniaczej. W ostatnim czasie powstawało ich ok. 10 tys. rocznie.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Nieruchomości
„Pomysły” deweloperów, czyli jak z domu może powstać blok
Nieruchomości
Skycity Gdynia z widokiem na morze, las i miasto
Nieruchomości
Czy mieszkanie na wynajem da jeszcze zarobić
Nieruchomości
Fabryka Park Katowice z nowym właścicielem. Czy obiekt jeszcze urośnie?
Nieruchomości
Nowe szaty biurowca Warsaw Corporate Center
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama