Ściągnięcie zaległego czynszu za mieszkanie nie jest takie proste. – Przede wszystkim trzeba zadbać o to, by umowa najmu została wypowiedziana zgodnie z przepisami – radzi Sebastian Jankowski, radca prawny z Kancelarii Gardocki i Partnerzy. Do wypowiedzenia najmu okazjonalnego (tzn. gdy właściciel wynajmuje mieszkanie, z którego przejściowo nie korzysta) stosuje się art. 11 ustawy o ochronie praw lokatorów. Zgodnie z nim umowę można wypowiedzieć dopiero wtedy, gdy najemca nie płaci co najmniej trzy pełne okresy płatności. Najczęściej są to trzy miesiące. Wynajmujący musi najpierw wystosować pisemnie żądanie do najemcy, żeby uregulował zaległy czynsz, i dać mu na to miesiąc. Gdy nie doczeka się należnych pieniędzy, składa pisemne wypowiedzenie.
– Jest ono skuteczne dopiero na koniec następnego miesiąca. Gdy więc wręczy je 9 lutego, to wypowiedzenie upłynie z końcem marca – wyjaśnił mec. Jankowski.
Może się zdarzyć, że najemca nie chce się wyprowadzić. Wynajmującego czeka wtedy postępowanie o eksmisję. Mając prawomocne orzeczenie, może zmusić byłego lokatora do wyprowadzki. Pozew o opróżnienie lokalu składa do wydziału cywilnego sądu rejonowego. Opłata sądowa wynosi 200 zł, (nie ma znaczenia wartość lokalu oraz wielkość zadłużenia).
Prawo zabrania eksmisji na bruk. Gdy były najemca nie ma tytułu prawnego do innego lokalu, sąd może przyznać mu w wyroku eksmisyjnym prawo do lokalu socjalnego. Dostarcza go gmina. Niestety, często trwa to latami. Właściciel ma prawo wystąpić do gminy o odszkodowanie odpowiadające wysokości czynszu, jaki mógłby osiągnąć, wynajmując lokal komuś innemu. Gdy sąd nie przyznał prawa do lokalu socjalnego, a były lokator nie ma się dokąd wyprowadzić, komornik nie eksmituje go, dopóki nie znajdzie się pomieszczenie tymczasowe. Szuka go sam lokator, wynajmujący, a także komornik. Właściciel nie ma wtedy prawa wystąpić do gminy o odszkodowanie.
– Gdy były najemca nie chce zwrócić długu, to wynajmujący może wystąpić do sądu cywilnego o wydanie nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym – wyjaśnia mec. Jankowski. – Pozew składa na urzędowym formularzu. Wysokość wpisu zależy od wartości długu. Do 2,5 tys. zł – wynosi 30 zł, od 2,5 do 5 tys. zł – 100 zł, od 5 do 7,5 tys. zł – 250 zł, powyżej 7,5 tys. zł – 300 zł. Jeśli zaś zaległość wynosi ponad 10 tys. zł, wpis sądowy stanowi 5 proc. roszczenia.