Znajoma przekształciła mieszkanie lokatorskie we własnościowe za kilkanaście tys. zł. Ode mnie spółdzielnia żąda tylko 9 tys. zł (z dociepleniem budynku.) Czy aż tak mogą się różnić wyceny takich samych mieszkań w takim samym budynku?
(Renata J.)
Odpowiada Genowefa Baziuk-Płaska, Stowarzyszenie Wspólny Dom
– Takie różnice są możliwe. Przed ostatnią nowelizacją ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych przewidywała, że członek spółdzielni, który chciał wykupić mieszkanie lokatorskie lub własnościowe, musiał spłacić m.in. część kosztów docieplenia budynku (z tytułu uzupełnienia wkładu mieszkaniowego lub budowlanego). 31 lipca 2007 r. weszła w życie nowelizacja ustawy, która zniosła ów wymóg. Nie zawiera ona jednak przepisów umarzających z mocy prawa roszczenia spółdzielni z tytułu dociepleń. Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, to stosuje się przepisy dotychczasowe. Spółdzielnia ma prawo żądać od wykupujących pieniędzy za docieplenia, ale tylko wtedy, gdy potraktowała wykonane prace jako modernizację, czyli trwałe ulepszenie (unowocześnienie) budynku zwiększające jego wartość użytkową. Spółdzielnie obciążały wówczas swoich członków obowiązkiem uzupełnienia wkładu mieszkaniowego (w wypadku mieszkań lokatorskich) lub budowlanego (lokale własnościowe). W spółdzielniach, w których prace dociepleniowe zostały potraktowane jak zwykły remont wykonywany ze środków zgromadzonych w funduszu remontowym lub termomodernizacyjnym, nie można żądać pieniędzy. Czy na spółdzielcach ciąży dług z tytułu docieplenia, można się dowiedzieć z uchwały o odrębnej własności lokali, na podstawie której spółdzielnie dokonują przekształceń. Członek spółdzielni zawsze może też zażądać w administracji udostępnienia regulaminu funduszu, na którym gromadzono środki na docieplenie. Powinien on zawierać informacje, czy spółdzielnia potraktowała docieplenie jako remont, czy obciążyła nim wkłady.