Wśród przedstawicieli fiskusa nie ma zgody co do tego, czy wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z nieruchomości podlega opodatkowaniu, czy też jest objęte zwolnieniem.
Przeważa pogląd, że trzeba się nim dzielić z fiskusem. Wydaje się on też, niestety, bardziej przekonujący niż przeciwny.
Oto przykład. Czytelnik kupił nieruchomość, uzyskaną przez poprzedniego właściciela w wyniku zniesienia współwłasności, zajętą przez jego dalszych krewnych. Mimo wezwań przez trzy lata zwlekali oni z wydaniem nieruchomości. Czytelnik wystąpił przeciwko nim do sądu. W styczniu 2008 r. zapadł wyrok przyznający mu prawie 35 tys. zł z tytułu bezumownego korzystania z tej nieruchomości. Czytelnik pyta, czy będzie musiał zapłacić podatek od tego odszkodowania i jaki?
Prawo do rekompensaty za uszczerbek spowodowany pozbawieniem możliwości korzystania z nieruchomości przyznaje właścicielowi art. 224 – 225 kodeksu cywilnego. Choć potocznie nazywa się tę rekompensatę odszkodowaniem za bezumowne korzystanie, przepisy posługują się określeniem „wynagrodzenie”. Taki jest bowiem w istocie jej charakter. Właściciel ma również prawo do uzyskania zwrotu pożytków, które rzecz przynosi, jeśli dana nieruchomość takie przynosi, a osoba zajmująca ją bez podstawy prawnej jest w złej wierze, tj. wie, że nie jest ona jej własnością.
W praktyce sądy cywilne przyjmują, że wynagrodzenie to ma odpowiadać korzyściom, jakie właściciel uzyskałby w razie zawarcia umowy najmu lub dzierżawy. Jeśli strony w takim procesie nie dojdą do porozumienia, sąd powołuje biegłego, a ten określa ceny rynkowe dzierżawy lub wynajmu takich nieruchomości.