Na razie stawki wywoławcze spadły niewiele, ale jak widać w tabeli obok, nabywcom dość skutecznie udaje się wynegocjować niższe ceny transakcyjne. Z barometru „Rz” wynika, że w ciągu roku mieszkania podrożały średnio o jedną piątą, a prognozy na najbliższy rok mówią o przeciętnych podwyżkach poniżej 5 proc. I najprawdopodobniej dotyczyć będą tylko mieszkań w najbardziej atrakcyjnych lokalizacjach.
– Nadal rosną, choć znacznie wolniej niż przed rokiem, ceny mieszkań położonych w najbardziej prestiżowych dzielnicach, w przypadku Katowic to centrum, Śródmieście i Brynów – twierdzi Artur Jakubczyk z agencji Lexpol.
Takich ofert zarówno w Katowicach, jak i w innych dużych miastach, jak Kraków, Wrocław czy Gdańsk jest jednak stosunkowo mało. Powiększa się zróżnicowanie cen między mieszkaniami w najlepszych dzielnicach i w tzw. blokowiskach. – Wyraźnie maleje zainteresowanie mieszkaniami w budynkach z wielkiej płyty, zachętą dla nabywców bywa w tych przypadkach coraz częściej wyraźnie niższa od przeciętnej cena – zauważa Teresa Michniak z Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości.
Tymczasem ofert sprzedaży mieszkań w domach z wielkiej płyty jest w agencjach pośredniczących w handlu nieruchomościami najwięcej. Okres wakacyjny nie sprzyja transakcjom mieszkaniowym.
– Mało kto podejmuje teraz decyzję o zakupie mieszkania – twierdzi Przemysław Szkutnik z gdańskiego Ober-Haus. – Sprzedający nie obniżają cen, sądząc, że jesienią rynek się ożywi i uda im się przynajmniej uzyskać obecne stawki.