Od początku roku średnio od kilku do kilkunastu procent zdrożały materiały wykończeniowe. Farby czy lakiery w lipcu kosztowały o 4 – 7 proc. więcej niż w styczniu 2008 roku. Średnio o 6 proc. wzrosły ceny kostki brukowej, a około 10 proc. więcej kosztuje brama. O kilka procent więcej zapłacić trzeba także za biały montaż.

Popyt na materiały wykończeniowe wzrasta. W sklepach i składach budowlanych widać ruch. Najbardziej oblężone w dużych miastach są markety budowlane. Rośnie zainteresowanie kupnem glazury i wanien.

Analitycy przewidują dalszy niewielki wzrost niektórych cen materiałów ze względu na wciąż rosnące koszty produkcji i transportu. Na szczęście rynek materiałów wykończeniowych jest bardzo duży i zawsze uda się znaleźć tańszy substytut wymarzonych płytek czy drzwi. Materiały można także kupić w atrakcyjnych cenach na wszelkiego rodzaju promocjach czy wyprzedażach.

– Już od początku lipca rośnie zainteresowanie zakupami materiałów budowlanych i wykończeniowych w naszej sieci. Skala ożywienia nie jest duża, ale to pierwszy dobry znak od kilku miesięcy – mówi Arkadiusz Śmiłowski, dyrektor Działu Zakupów w Składach Budowlanych VOX. – Prawdopodobnie klienci uznali, że obecny poziom cen jest na tyle atrakcyjny, że warto teraz rozpocząć remont, wykończyć mieszkanie czy rozpocząć budowę nowego domu. Mają rację, gdyż jest grupa produktów, które tańsze już na pewno nie będą.

Według niego wzrost sprzedaży materiałów wykończeniowych wynika z faktu, że dziś oddawane są mieszkania, których budowa rozpoczęła się rok lub dwa lata temu, czyli w okresie największego boomu. – Większość mieszkań to lokale oddawane w stanie deweloperskim, a więc wymagającym wykończenia. Nie dziwi zatem wzrost sprzedaży podłóg, a przede wszystkim stolarki drzwiowej. Przewidujemy, że sytuacja na rynku w drugim półroczu będzie dość stabilna. Niewielkiemu wzrostowi sprzedaży towarzyszyć będą nieduże zwyżki cen. Nie spodziewamy się zawirowań, które spowodują problemy z zakupem materiałów oraz gwałtowny wzrost ich ceny. Falę obniżek także mamy już za sobą – ocenia Arkadiusz Śmiłowski.