Odpowiada Jacek W. Kulig, dyrektor techniczny Dryvit Systems.
– Takie pęknięcia bardzo rzadko spowodowane są złą jakością tynku. Tynki dostępne dzisiaj na rynku jedynie sporadycznie mogą budzić zastrzeżenia i zwykle, prawidłowo nałożone, nie pękają na elewacji bez powodu.
Przyczyna jest więc inna – jest wysoce prawdopodobne, że powodem pańskich problemów jest źle wykonana warstwa bazowa. Zdarza się, że wykonawca „prostuje” ścianę przed aplikacją tynku, ale robi to w niewłaściwym momencie, dopiero po wykonaniu warstwy bazowej, którą wówczas szpachluje klejem (w niektórych miejscach może ona przez to osiągnąć grubość 4 – 5 cm!) – aż wyrówna powierzchnię. To duży błąd. Zgodnie z technologią ociepleń ścianę należy wyrównywać wcześniej, na etapie przygotowania podłoża lub podczas mocowania płyt, czyli przed, a nie po wykonaniu ocieplenia. Warstwa bazowa może popękać, kiedy niepotrzebnie nałożony na nią klej wysycha i dojrzewa. Pęknięcia te potem „przenoszą się” również na powierzchnię tynku. I z takim zjawiskiem mamy zapewne do czynienia w pańskim przypadku. Co więcej, gruba warstwa kleju jest ciężka, może doprowadzić do oderwania się warstwy bazowej od powierzchni płyt z materiału izolacyjnego i wtedy mamy naprawdę poważny problem. Ponadto, poza wszelkimi zastrzeżeniami technologicznymi, tego rodzaju praktyka jest bardzo nieekonomiczna, ponieważ bez uzasadnienia zwiększa zużycie kleju.
Tynk powinno się nakładać bezpośrednio na dobrze wykonaną, równą i trwałą warstwę bazową. Odstępstwo od tej zasady jest przyczyną usterek na elewacji.
Jak w takiej sytuacji naprawić popękany tynk? Trzeba usunąć wszystkie warstwy aż do płyt termoizolacyjnych, starając się ich nie uszkodzić (jeśli to się nie uda, należy je wymienić). Następnie płyty trzeba przeszlifować i od nowa nałożyć kolejne warstwy ocieplenia zgodnie z wymaganiami producenta systemu. Operacja ta jest łatwiejsza do przeprowadzenia na jednej ścianie niż na całym budynku. Ma pan więc trochę szczęścia w nieszczęściu.