To na razie propozycja. Dziś odbędzie się w Sejmie jej pierwsze czytanie. Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego.
Ogranicza on prawo pierwokupu ANR. Będzie ono przysługiwało jej tylko w stosunku do nieruchomości rolnych o powierzchni od 1 hektara w górę. W tej chwili przeszło 80 proc. sprzedawanych działek to właśnie te do 1 ha. – Zmiana ułatwi obrót nieruchomościami – ocenia Rafał Dębowski, partner w Kancelarii Leśnodorski, Ślusarek i Wspólnicy.
– Wiele z nich – mówi Dębowski – już na pierwszy rzut oka nie ma charakteru rolnego, tylko typowo inwestycyjny. Tymczasem i tak trzeba wystąpić do agencji z pytaniem o pierwokup, bo wymagają tego przepisy.
Kupujący i sprzedający muszą się stawić u notariusza najpierw w celu zawarcia umowy warunkowej, a potem umowy przenoszącej własność. Agencja wprawdzie bardzo rzadko korzysta z prawa pierwokupu, ale sprzedający i tak muszą się wywiązać z tego obowiązku. [b]Sprzedaż nieruchomości z pominięciem prawa pierwokupu jest bowiem nieważna. [/b]
Kłopot z tym prawem bierze się stąd, że do pierwokupu stosuje się dwie definicje nieruchomości rolnej: z kodeksu cywilnego oraz wspomnianej ustawy. Według tej pierwszej chodzi o wszystkie nieruchomości, które mogą być wykorzystywane do celów rolniczych. Druga zaś wyłącza z definicji kodeksowej te nieruchomości, które zostały przeznaczone w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego na inne cele, np. budowlane, usługowe czy produkcyjne.