Rozmowa z [b]Mariuszem Kania[/b], prezesem zarządu agencji Metrohouse.
[b]Rz: Czy zawód pośrednika zmienił się w ciągu ostatnich kilku lat?[/b]
[b]Mariusz Kania:[/b] Jest to profesja, która ewoluuje niemal z każdym rokiem. Wzmożona konkurencyjność wymusza działanie według coraz wyższych standardów. Sytuacja na rynku powoduje, że pośrednik musi się szkolić, nabywać nowe umiejętności i oferować coraz bardziej urozmaicone usługi, proponować innowacyjne rozwiązania i systemy pracy z klientem. Obecnie nie może w pełni funkcjonować na rynku bez silnego wsparcia narzędziami marketingowymi. Pośrednik już dawno przestał być jedynie osobą kojarzącą strony transakcji. Dziś pełni bardziej rolę doradcy. Nie jest problemem kupić nieruchomość. Cała sztuka polega na tym, by ten zakup spełniał indywidualne potrzeby nabywcy, będąc dodatkowo przyzwoitym produktem inwestycyjnym.
[b]Po czym klient może poznać, że trafił do profesjonalnej agencji w obrocie nieruchomościami?[/b]
Profesjonalizm agencji jest widoczny przede wszystkim w wypracowanych standardach obsługi zlecenia. Każdą firmę tworzą ludzie, dlatego równie istotna jak profesjonalizm i wizerunek biura jest kultura i wiedza merytoryczna jej pracowników. W Polsce problemy, jakie rodzą się w trakcie współpracy z agencjami, mają podłoże w procesie wyboru pośrednika. W Stanach Zjednoczonych dany pośrednik, podobnie jak prawnik, obsługuje od lat określone środowiska, rodziny, grupy zawodowe i jeśli ktoś myśli tylko o operacji na rynku nieruchomości, sięga po numer telefonu z notesu, a nie po przypadkowy kontakt z Internetu. Dzięki temu, poszukując nieruchomości, nie trafia się na pierwszego lepszego agenta, ale osobę z rekomendacjami. Właśnie polecenie rodziny, znajomych, współpracowników jest najlepszą gwarancją, że znajdujemy się pod opieką właściwej osoby i zostaniemy obsłużeni w sposób profesjonalny.