Dziś lepiej zadłużać się w złotych

Prawie jedna trzecia spośród osób, które chciały zaciągnąć kredyt hipoteczny i nie miałyby z tym problemu jeszcze kilka miesięcy temu, dzisiaj takiego kredytu już raczej nie dostanie

Publikacja: 23.11.2008 09:24

Karol Wilczko dyrektor zarządzający Comperia.pl

Karol Wilczko dyrektor zarządzający Comperia.pl

Foto: Archiwum

[b]Rz: Czy rzeczywiście banki zaostrzyły kryteria tak bardzo w ciągu ostatniego miesiąca, że 30 – 40 proc. potencjalnych kredytobiorców nie pożyczy już na mieszkanie?[/b]

[b]Karol Wilczko:[/b] Wszystkie banki rzeczywiście usztywniły swoją politykę kredytową w ostatnich tygodniach. Przede wszystkim banki ograniczyły dostęp do kredytów walutowych, czyli w rzeczywistości do kredytów we frankach szwajcarskich, najbardziej popularnych wśród Polaków. Niektóre banki w ogóle zawiesiły lub wycofały się z udzielania takich kredytów, np. Lukas Bank, DomBank, a inne zaczęły wymagać od klientów wniesienia wkładu własnego. W tej chwili banki wymagają od 20 do 35 proc. wkład własnego w przypadku kredytów walutowych. Innym przejawem usztywnienia polityki kredytowej była podwyżka marż, co oczywiście dotyczy nowych kredytobiorców.

Niektóre banki skróciły też maksymalny okres kredytowania, np. Millennium z 35 do 20 lat. Banki wprowadziły też ostrzejsze kryteria liczenia zdolności kredytowej i skrupulatniej przyglądają się sytuacji finansowej wnioskujących o kredyty.To wszystko sprawia, że kredyty hipoteczne w tym momencie są mniej dostępne. Według Comperii około 30 proc. osób, które chciałyby zaciągnąć kredyt hipoteczny i nie miałyby z tym problemu jeszcze kilka miesięcy temu, dzisiaj może takiego kredytu nie dostać.

[b]Wiele osób wobec zawirowań na rynku hipotecznym uznało, że zaciągnie kredyt zimą lub wiosną. Liczą, że banki ochłoną, mieszkania stanieją. Czy słusznie?[/b]

Tak drastyczna zmiana polityki polskich banków była dla rynku zaskoczeniem. Wydaje się, że działania banków są przesadzone, ale na moment, kiedy kredyty znowu staną się bardziej dostępne, należy poczekać kilka miesięcy, a może kwartałów. By tak się stało, banki przede wszystkim muszą odzyskać równowagę i zaufanie same do siebie po to, by móc finansować akcję kredytową nie tylko z depozytów, ale również z pożyczek na rynku międzybankowym.

Nie oczekuję jednak, by sytuacja na rynku kredytów hipotecznych była taka sama jak przed kryzysem. Niemniej jednak w 2009 roku o kredyt powinno być łatwiej.

Pamiętajmy, że zasady udzielania kredytów w Polsce nigdy nie były nadmiernie liberalne. Banki, jeśli zobaczą, że kredyty do tej pory wypłacone są regularnie spłacane przez kredytobiorców, będą miały podstawy do tego, by znów poluzować kryteria dostępności hipotek. Może się to zbiec w czasie z obniżeniem marż kredytowych, choć powrót do poziomu sprzed kryzysu będzie niemożliwy. Szczęśliwie stopy procentowe dla franka szwajcarskiego spadają i wkrótce należy oczekiwać ich spadku w Polsce, co po części zrekompensuje wyższe marże.

[b]Jakie kredyty hipoteczne są dziś najdroższe?[/b]

Biorąc pod uwagę tylko marże, najwyższe obowiązują dla kredytów walutowych. Średnio o 2 – 3 pkt proc. wzrósł koszt kredytu we frankach czy euro, a dodatkowo praktycznie każdy bank wymaga wniesienia wkładu własnego. Coraz rzadziej obserwujemy też promocje w postaci np. braku prowizji za przyznanie kredytu. Do niedawna maksymalne prowizje wynosiły 1 proc., dzisiaj takie oferty należą do rzadkości. W skrajnych przypadkach prowizja sięga nawet 3,5 proc.

Uwzględniając wyższe marże, kredyty we frankach szwajcarskich nadal cechują się niższym oprocentowaniem, które dla kredytu o wartości 200 tys. zł wynosi średnio – według danych Comperii – 4,39 proc. To oczywiście oznacza niższe miesięczne raty w porównaniu z kredytem w złotych. Należy jednak pamiętać, że przyszłość z kredytem we frankach jest niepewna, bo jak się ostatnio okazało, kurs walutowy może się wahać z miesiąca na miesiąc i zasadniczo wpływać na wysokość rat.

Przy kredytach w złotych, które dzisiaj są najdroższą opcją, średnie oprocentowanie o wartości 200 tys. zł, według Comperii, wynosi 8,35 proc. Taki kredyt jest jednak bardziej dostępny od walutowego. Na rynku znajdziemy kilka ofert kredytu złotowego udzielanego bez wkładu własnego. Mając w perspektywie spadek stóp procentowych na naszym rynku, kredyt złotowy ma szansę w 2009 roku istotnie stanieć, choć pod względem oprocentowania nie ma szans dogonić kredytu we frankach. Pamiętajmy, że w Szwajcarii stopy procentowe też spadają.

[ramka][b]Ekspert radzi - w jakiej walucie się zapożyczyć[/b]

? Kredyt we frankach szwajcarskich jest trudno dostępny, a jeśli już mamy szansę na jego uzyskanie, trzeba się liczyć z marżą na poziomie nawet 2 – 3 proc.

? To dużo, choć spadające stopy procentowe w Szwajcarii – z ponad 3 proc. na początku października, do 2 proc. dzisiaj – mogą w znacznym stopniu rekompensować wzrost marż.

? Najistotniejszy jest jednak kurs walutowy, a ten w ostatnich tygodniach również mocno fluktuował. Do tego słyszymy odważniejsze zapowiedzi o wejściu Polski do strefy euro, którego pierwszym etapem jest akces do systemu ERM2, w którym praktycznie zostanie zamrożony kurs wymiany złotego.

? Jeśli nastąpiłoby to przy wysokim kursie franka szwajcarskiego, byłoby to bardzo niekorzystne dla kredytobiorców.

? Dlatego rozsądniejszy wydaje się kredyt złotowy: bardziej dostępny, droższy, ale z dużym potencjałem spadku oprocentowania, mniej ryzykowny do czasu wejścia do ERM2. Po wejściu do tego systemu, co oznacza, że kurs walutowy może wahać się plus minus 15 proc., będzie się można zastanowić nad przewalutowaniem kredytu na frankowy.[/ramka]

[b]Rz: Czy rzeczywiście banki zaostrzyły kryteria tak bardzo w ciągu ostatniego miesiąca, że 30 – 40 proc. potencjalnych kredytobiorców nie pożyczy już na mieszkanie?[/b]

[b]Karol Wilczko:[/b] Wszystkie banki rzeczywiście usztywniły swoją politykę kredytową w ostatnich tygodniach. Przede wszystkim banki ograniczyły dostęp do kredytów walutowych, czyli w rzeczywistości do kredytów we frankach szwajcarskich, najbardziej popularnych wśród Polaków. Niektóre banki w ogóle zawiesiły lub wycofały się z udzielania takich kredytów, np. Lukas Bank, DomBank, a inne zaczęły wymagać od klientów wniesienia wkładu własnego. W tej chwili banki wymagają od 20 do 35 proc. wkład własnego w przypadku kredytów walutowych. Innym przejawem usztywnienia polityki kredytowej była podwyżka marż, co oczywiście dotyczy nowych kredytobiorców.

Pozostało 85% artykułu
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nieruchomości
MLP Rzeszów na starcie. Inwestycja typu greenfield