Miasto jednak broni swoich decyzji. – Wszystko jest zgodne z przepisami – zapewniają urzędnicy. Także deweloperzy, którzy chcą budować w rejonie ul. Mehoffera i Talarowej, uważają, że ich projekty nie burzą ładu okolicy. Według nich protesty właścicieli domów są bezzasadne. – Nie ma chyba inwestycji, której nikt nie oprotestowuje. To takie nasze polskie piekło – mówią zgodnie.
[srodtytul]Między nami sąsiadami[/srodtytul]
Ul. Mehoffera, róg ul. Talarowej. Zgodnie z warunkami zabudowy z lutego 2006 roku – wydanymi spółce JKJ Development – może tu powstać wielorodzinny budynek z garażem podziemnym. Maksymalna dopuszczalna wysokość to 25 metrów. Białołęccy urzędnicy zgodzili się na budowę w tym miejscu 67 mieszkań.
– Decyzja o warunkach stała się ostateczna 14 kwietnia 2006 roku – informuje Jerzy Leszczełowski, naczelnik Wydziału Architektury i Budownictwa w białołęckim urzędzie.
Tymczasem właściciele domów, którzy założyli stowarzyszenie, oceniają, że postawienie wielokondygnacyjnej zabudowy obok jednorodzinnych budynków jest naruszeniem ładu przestrzennego.