[b]Daniel Puchalski,dyrektor Działu Gruntów Inwestycyjnych Colliers International:[/b]
– Ostatni kwartał 2008 r. prawdopodobnie zakończy się relatywnie nie najgorszymi wynikami sektora finansowego i nieruchomościowego. Sytuacja związana z załamaniem rynku w tym okresie wpłynęła na te wyniki tylko w części, a zacznie być widoczna wyraźniej w przyszłym roku, szczególnie w pierwszym kwartale. Także bolesne fakty, takie jak zwolnienia z firm deweloperskich, funduszy inwestycyjnych oraz banków czy nawet likwidacje lub upadłości, z pewnością są tylko początkiem procesu, który może trwać do połowy przyszłego roku. Po tym okresie rynek powinien się odrodzić i zacząć funkcjonować, opierając się na zupełnie nowych warunkach w zakresie finansowania inwestycji, cen nieruchomości oraz wielu innych aspektów.
Ostatnie dwa miesiące przyniosły małą liczbę transakcji na rynku gruntów inwestycyjnych w porównaniu z tym samym okresem z zeszłego roku. Zaobserwowaliśmy intensywny wzrost ilości działek na sprzedaż oraz zdecydowany odwrót wiodących inwestorów w każdym sektorze.W związku ze spadkiem poziomu zainteresowania inwestowaniem w grunty nastąpił proces korekty cen działek. W niektórych przypadkach oferowane ceny były niższe o 30 – 50 proc. Taka sytuacja spowodowała uaktywnienie niektórych oraz napływ nowych inwestorów posiadających własne środki przeznaczone na zakupy gruntów pod określone projekty i takich, którzy traktują ten zakup jako inwestycję na kolejne trzy – pięć lat, a nawet dłużej.
Z apokaliptycznego obrazu, jaki kreuje aktualna sytuacja kryzysowa, wyłania się grupa inwestorów zorientowanych na nabywanie gruntów pod inwestycje handlowe oraz częściowo biurowe i hotelowe. Obserwuję również zainteresowanie gruntami rolnymi. Powoduje to znaczne ożywienie na rynku po stronie kupującej, ponadto obserwujemy wzrost ilości transakcji z jednoczesnym obniżeniem ich wartości. W pierwszym kwartale spodziewamy się jedynie zakupów gruntów przez inwestorów posiadających własne środki pod wcześniej zabudżetowane projekty lub tak zwane zakupy spekulacyjne. Jednakże ożywienie to nie może być traktowane jako trwała oznaka wyjścia z kryzysu. Jest to jedynie typowa reakcja inwestorów w obecnej sytuacji rynkowej. Prawdziwe skutki kryzysu i mam nadzieję, że ostateczne, będziemy mogli zaobserwować na przełomie pierwszego i drugiego kwartału 2009 r. i ten moment pokaże, które firmy utrzymają się na rynku, jak będzie kształtował się dostęp do finansowania oraz jaką korektą cen zostanie objęty rynek.