Ministerstwo Skarbu Państwa przygotowało nową wersję projektu ustawy reprywatyzacyjnej, po tym jak poprzednią skrytykowała Rada Leglisacyjna. Powiela on większość dotychczasowych rozwiązań. Już sam tytuł: o zadośćuczynieniu z tytułu krzywd doznanych w wyniku procesów nacjonalizacyjnych w latach 1944 – 1962, świadczy, że nie jest to ustawa reprywatyzacyjna. Nie przewiduje bowiem żadnego zwrotu mienia w naturze ani wypłaty pełnych odszkodowań.
Adresowana jest przede wszystkim do tych, którzy nie mogą dochodzić odszkodowania na drodze administracyjno-sądowej, ponieważ ich mienie zostało przejęte zgodnie z aktami nacjonalizacyjnymi.
[b]Nie dotyczy jednak tzw. gruntów warszawskich[/b] (ma być odrębna ustawa), [b]mienia zabużańskiego, mienia obywateli obcych państw, za które Polska wypłaciła odszkodowanie na podstawie umów międzynarodowych[/b] (np. z USA), [b]osób, które utraciły obywatelstwo na podstawie dekretu z 1946 r. o wyłączeniu ze społeczeństwa polskiego osób narodowości niemieckiej[/b] (chyba że obywatelstwo zostało im zwrócone).
Ustawa zabezpiecza przed roszczeniami niemieckimi, gdyż [b]nie obejmuje osób pozbawionych mienia w wyniku umowy poczdamskiej oraz innych traktatów potwierdzających powojenne granice. Wyłączeni zostali wspólnicy oraz udziałowcy spółek prawa handlowego[/b].
Zadośćuczynienie za zabrane nieruchomości, wyposażenie aptek i tabor śródlądowy przyznawane ma być wyłącznie osobom fizycznym (bądź ich spadkobiercom), które w dacie nacjonalizacji były obywatelami polskimi – niezależnie od ich obecnego obywatelstwa i miejsca zamieszkania. Ponieważ przekształcenia własnościowe i stan finansów publicznych nie pozwalają na zwrot mienia w naturze ani na wypłatę pełnych odszkodowań, projekt proponuje świadczenie pieniężne.