Zapowiadane od połowy 2008 r. wstrzymywanie inwestycji mieszkaniowych już wyraźnie widać w danych statystycznych. Inwestorzy w całym roku rozpoczęli budowę niecałych 175 tys. mieszkań i domów jednorodzinnych. To o 5,6 proc. mniej niż rok wcześniej.
W przypadku inwestycji indywidualnych, które wciąż stanowią ponad połowę polskiego rynku, liczba rozpoczynanych budów była wciąż większa niż przed rokiem (o 5,1 proc.). Ale już deweloperzy, widząc w końcówce roku potężne wyhamowanie popytu i coraz większe kłopoty z finansowaniem inwestycji, rozpoczęli o prawie 15 proc. mniej inwestycji. Spadek wprawdzie nie jest drastyczny, ale to tylko przez dobrą pierwszą połowę roku. W grudniu deweloperzy zaczęli budowę zaledwie niecałych 3 tys. lokali. Ponaddwukrotnie mniej niż rok wcześniej.
W podobnym tempie co u deweloperów spadały rozpoczynane budowy mieszkań społecznych czynszowych. W przypadku spółdzielni spowolnienie przekroczyło 44 proc.
Eksperci Polskiego Związku Firm Deweloperskich uważają tymczasem, że prawdziwe załamanie inwestycji zobaczymy dopiero po wynikach pierwszej połowy tego roku. Spośród budów zaplanowanych przez firmy na 2009 r. nie ruszy nawet ponad 90 proc. – Zaczyna tylko ten, kto z jakichś powodów, najczęściej związanych z uzyskanym już wcześniej finansowaniem, nie może odkładać prac – uważa Jacek Bielecki, ekspert PZFD.
Czas odkładania inwestycji może się przedłużyć. Coraz wyraźniejsze spadki widać bowiem także w przypadku pozwoleń na budowy. W całym roku wydano je na ponad 230 tys. mieszkań, o 7,1 proc. mniej niż rok wcześniej. Spadek u deweloperów sięga niemal 14 proc. (w samym grudniu wyniósł już 35 proc.). W przypadku spółdzielni, wydano o niemal połowę mniej pozwoleń. Inaczej było u inwestorów indywidualnych – tu w całym roku wydano o 2,5 proc. więcej pozwoleń niż w 2007 r.