Według nich receptą na bessę okazała się różnorodność realizowanych projektów i duży wkład lokalnego kapitału. Mimo to przedsiębiorcy dmuchający na zimne obniżają ceny. Przez kraj przetoczyła się fala informacji o bankrutujących deweloperach, zawieszanych inwestycjach i zastępowaniu projektów mieszkaniowych biurowcami. Kryzys, który bardzo dotkliwie dał się odczuć w największych polskich aglomeracjach, dość łagodnie obszedł się z Trójmiastem.
– Wydarzenia końca 2008 roku na rynkach finansowych sprawiły, że wszyscy zastanawialiśmy się, co przyniesie kolejny rok. Jednak w styczniu okazało się, że zainteresowanie nieruchomościami na rynku pierwotnym utrzymuje się na zadowalającym nas poziomie – podkreśla Iwona Potapo, pełnomocnik zarządu firmy Euro Styl. Wiele osób zdecydowało się na ulokowanie swoich oszczędności nie w banku, ale właśnie w nieruchomościach.
Z badań firmy Euro Styl wynika również, że wielu kupujących poszukiwało mieszkania dla siebie od przynajmniej sześciu miesięcy. Właśnie początek 2009 roku uznali oni za najlepszy czas na wybór lokum i sfinalizowanie poszukiwań.
[srodtytul]Rynkowi szczęściarze[/srodtytul]
Dużą rolę na rynku w tej części Polski odegrał czas, w którym deweloperzy zaczęli budowy. Wielu uniknęło kłopotów, ponieważ udało im się zakończyć swoje największe inwestycje, zanim pierwsze symptomy zapaści finansowej dotarły do Polski.