Jeszcze do niedawna posiadacze kredytów hipotecznych w rodzimej walucie nie mieli żadnych zmartwień – w porównaniu z sytuacją osób zadłużonych we frankach szwajcarskich czy euro. „Złotówkowicze” mogli się jedynie obawiać, czy nie stracą pracy, podczas gdy „frankensteini” nie sypiali spokojnie, gdyż rosło i oprocentowanie ich kredytu, i kurs waluty.

Teraz sytuacja się odwróciła. Mimo że Rada Polityki Pieniężnej nie zmienia stóp i są one na wyjątkowo niskim poziomie, raty kredytów w złotych i tak rosną. Teraz różnica pomiędzy trzymiesięczną stawką WIBOR a oficjalną stopą procentową w Polsce wynosi prawie 0,9 pkt proc. Dlaczego tak się dzieje?

Jak wyjaśniają analitycy Expandera, wzrost różnicy między stawką WIBOR (stanowiącą podstawę ustalania zmiennej części kosztów kredytów) a oficjalną stopą procentową to efekt rosnącego oprocentowania na rynku międzybankowym. Przez niecałe dwa miesiące trzymiesięczny WIBOR podniósł się o około pół pkt proc. (z nieco ponad 4,1 do ponad 4,6 proc). Tym samym urosły raty.

Co dalej? Ze spokojem trzeba spłacać raty, pocieszając się, że dziś tego samego kredytu nie dostalibyśmy na tak dobrych warunkach jak kilkanaście miesięcy czy kilka lat temu.

Jeśli w ogóle bank by coś pożyczył.