[b]Rz: Jaki był ubiegły rok dla branży budowlanej?[/b]
[b]Marek Michałowski:[/b] Aby rzetelnie odpowiedzieć na to pytanie, należy wyraźnie oddzielić pierwszą część roku od drugiej, w której nastąpiło zdecydowane załamanie. Jednak w porównaniu z tym, co się dzieje w roku 2009, ubiegły nie był najgorszy. Deweloperzy praktycznie stanęli. Brak możliwości finansowania inwestycji i kłopoty kredytowe nabywców mieszkań spowodowały załamanie w tym sektorze.
[b]A pozostałe segmenty rynku budowlanego? [/b]
Najlepiej dzieje się w infrastrukturze. Co prawda przetargi nie idą w tempie, na jakie liczyliśmy, ale powoli są rozstrzygane. Poza tym jest ich coraz więcej, co w najbliższej przyszłości będzie skutkowało wzrostem liczby kontraktów. Firmy, które mają odpowiednio zdywersyfikowaną ofertę i są przygotowane do realizacji kontraktów infrastrukturalnych, mają się zupełnie nieźle. Natomiast te, które działają w innych sektorach, trochę gorzej. Na jako takim poziomie funkcjonuje jeszcze budownictwo przemysłowe. Ale z budownictwem ogólnym, w tym z deweloperką, jest bardzo źle.
[b]Firmy zajmujące się do tej pory budownictwem ogólnym będą szukały swojej szansy w kontraktach infrastrukturalnych?[/b]