Deweloper na swoim

Deweloperzy chcieliby, aby program „Rodzina na swoim” został zawężony tylko do rynku pierwotnego. Pomysł ten krytykują bankowcy i część analityków rynku

Publikacja: 08.06.2009 03:48

Deweloperzy chcieliby, aby program „Rodzina na swoim” został zawężony tylko do rynku pierwotnego. Pomysł ten krytykują bankowcy i część analityków rynku

– Program „Rodzina na swoim” można łatwo zaadaptować do pobudzenia rynku pierwotnego – mówi Jarosław Szanajca, prezes Dom Development i Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

Zdaniem Bolesława Melucha, dyrektora Departamentu Funduszy Mieszkaniowych w Banku Gospodarstwa Krajowego, w tej chwili zainteresowanie nabywców rynkiem pierwotnym jest ograniczone z uwagi na wysokie ceny mieszkań, zazwyczaj wyższe niż wskaźniki ustalane dla poszczególnych miast i województw.

Dlaczego pomysł deweloperów nie podoba się bankowcom?

[wyimek]24 proc. transakcji mieszkaniowych z dopłatami do kredytów dotyczy nowych lokali[/wyimek]

– Z punktu widzenia sektora bankowego istotne jest, aby strumień pieniędzy z subsydiów, który na koniec trafia właśnie do banków, nie zmniejszył się, a przy wszelkich ograniczeniach programu jest to możliwe. Tym bardziej że około 58 proc. stanowią transakcje na rynku wtórnym. Tylko ok. 24 proc. transakcji dotyczy pierwotnego rynku wielorodzinnego – tłumaczy Kazimierz Kirejczyk z Reasa.

Jego zdaniem postulat deweloperów należy rozumieć także jako próbę zwrócenia uwagi na fakt, jak bardzo dramatycznie spadła liczba rozpoczynanych budów. Podkreślają to sami deweloperzy. – Ani w zeszłym, ani w tym roku nie rozpoczęliśmy żadnych nowych inwestycji. Koncentrujemy się na zakończeniu już rozpoczętych – mówi Krzysztof Suskiewicz, prezes zarządu BRE.locum.

Natomiast Paweł Grząbka, dyrektor zarządzający CEE Property Group, uważa, że ograniczenie programu do rynku pierwotnego byłoby ze szkodą dla konsumentów, którzy mieliby większy wybór, mając do dyspozycji mieszkania zarówno z rynku pierwotnego, jak i wtórnego.

– Poza tym tylko w dużych miastach jest wybór między rynkiem pierwotnym i wtórnym. Natomiast w mniejszych często do kupienia są tylko mieszkania używane – dodaje Paweł Grząbka.

– Gdyby chcieć spełnić postulaty deweloperów, to nazwę programu trzeba byłoby zamienić na „Deweloper na swoim” zamiast „Rodzina na swoim” – uważa Jacek Kolibski z Europejskiego Instytutu Nieruchomości.

[ramka][b]Warto wiedzieć [/b]

[srodtytul]O dopłatach do kredytów[/srodtytul]

>> 20123 umowy kredytowe zawarto do tej pory od początku działania programu „Rodzina na swoim”, czyli od 2006 roku(stan na 28 maja 2009 r.)

>> W ramach programu BGK przekazuje dopłaty do oprocentowania kredytów mieszkaniowych – 50 proc. odsetek w ciągu pierwszych ośmiu lat kredytowania.

>> W kwietniu banki udzieliły 2288 kredytów na łączną kwotę ponad 396 mln zł (w styczniu 669 kredytów na kwotę 99 mln zł, w lutym – 1319 kredytów na kwotę 200 mln zł, w marcu – 2203 kredyty na kwotę 361 mln zł). [/ramka]

Deweloperzy chcieliby, aby program „Rodzina na swoim” został zawężony tylko do rynku pierwotnego. Pomysł ten krytykują bankowcy i część analityków rynku

– Program „Rodzina na swoim” można łatwo zaadaptować do pobudzenia rynku pierwotnego – mówi Jarosław Szanajca, prezes Dom Development i Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

Pozostało 89% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej