Niewykluczone, że do zakupionych lokali dopłacą. Ile? – Rozmawiamy z syndykiem i sędzią komisarzem o możliwości i sposobach odzyskania naszych mieszkań. Ale kwoty ewentualnych dopłat nie zostały jeszcze określone, nie chcemy więc spekulować – mówi jeden z nabywców mieszkań w krakowskiej inwestycji Leoparda.
O niefortunnej inwestycji tego dewelopera pisaliśmy już na łamach „Nieruchomości”. Przypomnijmy, że firma, która miała na koncie wiele udanych inwestycji, potknęła się na ostatnich, finansowanych z pożyczki zaciągniętej w amerykańskim funduszu Manchester Securities Corporation. Leopard zadłużył się bez wiedzy nabywców lokali, m.in. przy ul. Wierzbowej. Zabezpieczeniem tego kredytu była hipoteka domów budowanych przez dewelopera.
Budynek przy ul. Wierzbowej obciążyła suma 37,5 mln zł. Leopard nie zdołał jednak spłacić pożyczki, dlatego nie oddał swoim klientom zadłużonych przez siebie lokali. – My zaś spłaciliśmy je w całości. Do dziś jednak, chociaż mieszkania kupowaliśmy trzy lata temu, nie możemy w nich zamieszkać – opowiadają klienci.
Zanim deweloper złożył wniosek o upadłość, jego wierzyciel próbował odzyskać dług, żądając od nabywców mieszkań po 3 tys. zł dopłaty za każdy mkw. Ci nie byli w stanie wyłożyć takich pieniędzy. Proponowali funduszowi trzy razy mniejszą dopłatę. Do porozumienia nie doszło.
W styczniu władze spółki złożyły pierwszy wniosek o upadłość. Sąd odrzucił go z przyczyn formalnych.