– Dziś najczęściej wiążą się z niskimi marżami dla tych klientów, którzy zdecydują się kupić dodatkowy produkt w danym banku, czyli założą konto ale zasilane określoną kwotą co miesiąc), wezmą kartę kredytową, z której będą aktywnie korzystać, czy dodatkowe ubezpieczenia, np. od ryzyka utraty pracy, zdrowia czy na wypadek śmierci. To tzw. sprzedaż krzyżowa, która będzie teraz nieodłącznym elementem oferty kredytów hipotecznych – wyjaśnia zasady ofert promocyjnych Karol Wilczko, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl.
[srodtytul]Załóż ROR, weź kartę[/srodtytul]
Na takie podejście banków wskazuje też Łukasz Wojcieszak z firmy Invigo. – Najniższą marżę można uzyskać, kupując dodatkowe produkty finansowe, np.: ubezpieczenie na życie, na wypadek utraty pracy, ROR, kartę kredytową lub produkty inwestycyjne – wymienia Wojcieszak. – Im klient wybierze więcej, tym niższą marżę zaproponuje mu bank. Jednak korzyści z takiej oferty każdy klient powinien wyliczyć sam, porównując koszty związane z posiadaniem karty kredytowej czy ubezpieczenia z oszczędnościami wynikającymi z obniżonej marży.
Arkadiusz Rembowski z Money Expert wylicza: – Bywa, że bank obniża marżę o 0,1 proc., jeśli klient kupi kartę kredytową, o kolejne 0,1 proc., jeśli założy ROR i o następne 0,1 proc., gdy zakupi ubezpieczenie. Dzięki temu można obniżyć faktyczne koszty kredytu i zyskać nowe produkty. Warto jednak w takiej sytuacji przeanalizować z doradcą finansowym posiadane już podobne opcje w innych bankach i zdecydować się na ich uporządkowanie.
Według Krzysztofa Oppenheima z Oppenheim Enterprise banki najbardziej lubią klientów z wysokimi dochodami i ze sporym wkładem własnym – np. powyżej 50-proc. Ci dostają najlepsze oferty.