Reklama

W pół kroku do swojego pałacu

O tym, czy pałac u zbiegu Miodowej i Senatorskiej, gdzie od lat urzęduje ZUS, wróci w ręce prywatne, sąd zdecyduje za dwa tygodnie. Wczoraj wysłuchał prawników spadkobierców i zakładu ubezpieczeń

Publikacja: 16.07.2010 08:03

W pół kroku do swojego pałacu

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński Kuba Kamiński

Miałam nadzieję, że dzisiejsza rozprawa będzie ostatecznym potwierdzeniem decyzji o zwrocie sprzed 13 lat – mówiła po posiedzeniu NSA Joanna Beller, córka przedwojennego właściciela pałacu.

Wczoraj NSA miał zdecydować, czy ZUS jest stroną w sprawie o zwrot nieruchomości przy Miodowej. W grudniu WSA nie podzielił argumentacji zakładu ubezpieczeń. – Jeśli i NSA ją odrzuci, to decyzja o zwrocie nieruchomości zabranej dekretem Bieruta będzie ostateczna – tłumaczył mecenas Józef Forystek reprezentujący poszkodowanych właścicieli. – A to oznacza, że pani Beller stanie się użytkownikiem wieczystym gruntu i właścicielem stojącego na nim pałacu.

Prawnicy ZUS przekonywali wczoraj sąd, że sprawa jest właściwie bezzasadna, bo WSA już kiedyś uznał ZUS za stronę.

– A poza tym trwa nasze postępowanie uwłaszczeniowe na działce i dopiero po jego zakończeniu można się zastanawiać, czy jesteśmy stroną – mówił mecenas Tomasz Abramowicz.

Przedstawicielka prokuratury Jolanta Osipieńko przekonywała jednak, że w sprawie zwrotu pałacu przy Miodowej było już wiele sprzecznych ze sobą orzeczeń, sprawę rozpatrywały różne instancje. – Dlatego w takiej sytuacji nie można jednoznacznie powiedzieć, które rozstrzygnięcia są wiążące – wyjaśniała.

Reklama
Reklama

– To jest najdłuższa sprawa współczesnej Polski. Było w niej już 16 wyroków – mówił mecenas Forystek. A na potwierdzenie zawiłości sprawy wyjął wielokrotnie złożony zwój kartek o formacie A4, gdzie wypisane były w formie wykresu wszystkie procesy o nieruchomość przy Miodowej. Mecenas przypomniał też, że już pięć lat temu Trybunał w Strasburgu ukarał władze polskie za opieszałość.

Prawnik miejski Alina Domańska przypomniała też podstawową zasadę zwrotów nieruchomości zabranych dekretem Bieruta. – Zgodnie z samym dekretem, grunt dostają właściciel i jego następcy. ZUS nie jest żadnym z nich – tłumaczyła. A mecenas Forystek przypomniał, że sprawy dekretowe mają w mieście priorytet w załatwianiu. – Ostatnio np. bracia Jabłkowscy wygrali ze związkiem rzemiosł, który rościł sobie prawa do ich budynku. Pozytywny dla nas wyrok NSA może być pretekstem do przyspieszenia innych takich spraw – wyjaśniał mecenas.

A pani Beller pokazała na koniec trzy kartki: wniosek dekretowy, umowę ojca na odbudowę pałacu w zamian za dzierżawę budynku oraz decyzję o zwrocie nieruchomości. – Wielu prawników mówi, że wystarczają one za tomy akt – mówi Beller.

Co zrobi z odzyskanym pałacem, nie wie. – 20 lat temu myślałam o jakimś centrum sztuki, bo cała rodzina to artyści. Ale teraz zrobimy naradę.

Beller nie wyklucza też, że ZUS zostanie w pałacu. Oczywiście, jak będzie płacił czynsz. Ocenia, że ZUS jest jej winien 110 mln zł (59 mln według wyceny biegłego).

Nieruchomości
Mieszkanie dla singla, dla pary, dla rodziny. To dobry czas na szukanie lokalu?
Nieruchomości
Popyt na biura nakręcają renegocjacje umów
Nieruchomości
Trójmiasto zdominowało rynek mieszkań premium. Ta część rynku też nie ma lekko
Nieruchomości
Deweloperzy lubią „obwarzanki” i kurorty. A co lubią klienci?
Nieruchomości
„Pomysły” deweloperów, czyli jak z domu może powstać blok
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama